„Nie będzie Putina, będzie Ukraina" – skandowali uczestnicy happeningu podczas polsko-ukraińskiego święta wiosny w kieleckiej Dolinie Silnicy. Tradycyjną marzanę zastąpiła kukła „Putinna".
Organizatorem nietypowego wydarzenia było stowarzyszenie Kieleckie Inwestycje.
- Co roku, z racji rozpoczynającej się wiosny topimy marzannę i organizujemy wycieczkę rowerową. W tym roku stwierdziliśmy, że z racji zbliżającej się wiosny, powinniśmy zorganizować coś dla osób, które musiały uciekać przed wojną. Uznaliśmy, że nie możemy przejść obojętnie obok tego, co się dzieje na Ukrainie. Stwierdziliśmy, że będzie fajnie, jeżeli marzanna zostanie zastąpiona „Putinną". Osoby z Ukrainy pomogły przy jej dekorowaniu – powiedział jeden z organizatorów wydarzenia, Kamil Piwowarski.
Słomianą kukłę z wizerunkiem prezydenta Rosji wrzucono do rzeki, a uczestnicy wydarzenia skandowali: Nie będzie Putina, będzie Ukraina.
- Tak jak odpłynęła ta kukła, tak też chcielibyśmy, żeby Putin odszedł. On zaatakował Ukrainę, chce nam odebrać nasz kraj, chociaż wiemy, że Rosja ma mnóstwo swoich problemów – powiedziała pochodząca z ukraińskiego miasta Krzywy Róg 16-letnia Włada, która od dwóch lat mieszka i uczy się w Kielcach. W Ukrainie pozostały jej dwie babcie i tata. Mama kilka dni temu dotarła do Czech.
Wydarzenie połączone z piknikiem zorganizowano w niedzielę w kieleckiej Dolinie Silnicy w pobliżu instalacji „Przestrzeń". Organizatorzy zapewnili ciepłe posiłki, przygotowano miejsce do grillowania i ognisko.
ZOBACZ: Rotacja w okupowanej elektrowni w Czarnobylu. Uwolniono kilkadziesiąt osób
- Chcieliśmy jakoś zorganizować czas dla osób, które przyjechały z Ukrainy, żeby chociaż przez sekundę nie musieli zamartwiać się tym, co tam się dzieje. A dla kielczan to okazja, żeby zobaczyć, że to tacy sami ludzie jak my, którzy potrzebują teraz pomocy - zaznaczył Piwowarski.
- Kiedy żegnamy zimę, to wiemy, że ona wróci. Putina chcemy pożegnać raz na zawsze, bo w przeciwieństwie do zimy on nie ma żadnych zalet. Ważne, żeby zniknął, a ta wojna się zakończyła – dodał.