Mimo wcześniejszego zgłoszenia akcji, policja Tuska usiłuje zastraszyć uczestników legalnego protestu na węźle w Wartkowicach (woj. łódzkie). Grozi się nam mandatami i innymi karami, informują naszego reportera protestujący rolnicy.
Protest została zorganizowany jako akcja solidarnościowa po administracyjnym rozwiązaniu protestu rolniczego na akcji w Dorohusku. Rolnicy wspierający tamtejszą akcję postanowili zorganizować protest w Wartkowicach, choć liczą się z bardzo ostrą akcją policji Tuska.
Na miejsce protestu przybywa coraz więcej radiowozów. Czy i tym razem koalicja 13 grudnia posłuży się pałkami i gazem, by spacyfikować społeczny protest.
Jak informują organizatorzy, spontaniczna akcja rolników z powiatu poddębickiego organizowany jest w związku z rozwiązaniem protestu na granicy w Dorohusku. - Ogłosiliśmy blokadę, ponieważ nie zgadzamy się z tym, co robi rząd. Nie ma naszej zgody na pacyfikowanie naszych protestów, nie liczenie się z naszym głosem i nie spełnianie naszych postulatów. Granice rozwiązali, gminy są straszone konsekwencjami za brak wydanie odmowy na nasze protesty na autostradzie. Wszystkie działania prowadzą do tego żeby odebrać nam prawo do demonstracji – argumentują organizatorzy poniedziałkowej akcji.
Spontaniczny poniedziałkowy protest rozpoczął się o godz. 21 i ma potrwać do północy. Blokowane będzie rondo stanowiące wjazd i wyjazd na autostradę A2 w Gostkowie Starym (węzeł Wartkowice).