Nowe ustalenia w sprawie zatrzymania Romana Giertycha. W tle 13 mln zarobionych na usługach od Polnordu oraz zakup siedmiu mieszkań po preferencyjnych cenach przez jego kancelarię. Prokuratura Regionalna w Poznaniu zdecydowanie dementuje plotki o złym stanie zdrowia zatrzymanego.
Przypomnijmy, że Roman Giertych znalazł się w grupie 12 osób zatrzymanych przez CBA na polecenie Prokuratury Regionalnej w Poznaniu. Zatrzymanie – jak poinformowano – ma związek ze sprawą wyprowadzenia kwoty niemal 92 mln zł z giełdowej spółki deweloperskiej. Zdaniem mecenasa, celem jego zatrzymania jest, jak napisał na Twitterze, „przykrycie katastrofy epidemicznej rządu PiS”.
13 mln od Polnordu, siedem mieszkań
Z ustaleń portalu niezależna.pl wynika, że w latach 2011-2019 Kancelaria Prawna Romana Giertycha zarobiła na usługach świadczonych firmie Polnord blisko 13 mln zł. Było to miesięcznie 100 tys. zł, z tym że w sierpniu 2018 r. wynagrodzenie miało zostać obniżone do 64 tys. zł. Niecały rok później Polnord zrezygnował ze współpracy z Giertychem. Kancelaria nabyła też po preferencyjnych cenach siedem mieszkań. Chodzi o dwa lokale w Sopocie i pięć w Warszawie. Łącznie kosztować miały one ponad 3,2 mln zł netto, o 400 tys. zł taniej niż cena rynkowa.
„Z praktyki wynika, że tak zachowują się osoby podejrzane”
W związku z doniesieniami medialnymi o omdleniu mec. Giertycha podczas przeszukania i złym stanie zdrowia Prokuratura Regionalna w Poznaniu wydała oświadczenie. W komunikacie dementuje prasowe spekulacje.
„Prokuratura Regionalna w Poznaniu rozpoczęła czynności procesowe z udziałem Romana G. po uzyskaniu zgody zespołu biegłych lekarzy – specjalistów w dziedzinie kardiologii, neurologii i medycyny sądowej. Zgodnie uznali, że stan zdrowia zatrzymanego pozwala na jego przesłuchanie i postawienie zarzutów. Powyższa zgoda była poprzedzona pełną diagnostyką lekarską, w której Roman G. aktywnie uczestniczył nie tylko wykonując polecenia lekarskie, ale również odpowiadając na zadawane pytania. W odniesieniu do informacji medialnych dotyczących braku świadomości podczas prowadzonych czynności procesowych należy podkreślić, że Roman G. w dniu dzisiejszym rozmawiał ze swoimi dwoma pełnomocnikami, a także lekarzami i funkcjonariuszami CBA.
Jego zachowanie zmieniło się, kiedy uzyskał informację, że w opinii biegłych lekarzy nie ma żadnych przeszkód, by wykonać czynności z jego udziałem. Wtedy, w ocenie prowadzących czynności procesowe, czynności co potwierdza fakt, że po wyjściu prokuratora powrócił do poprzedniej aktywności. Rozmawiał później m.in. z Zastępcą Rzecznika Praw Obywatelskich, która następnie cytowała fragmenty rozmowy z zatrzymanym -
Z prokuratorskiej praktyki wynika, że czasami tak zachowują się osoby podejrzane, próbujące w ten sposób, uniknąć wykonania czynności procesowych z ich udziałem” – czytamy w oświadczeniu Prokuratury Regionalnej w Poznaniu.