To co wyczynia szef ZNP Broniarz przechodzi ludzkie pojęcia. Ten prokomunistyczny związek zawodowy, którego członkami są też tzw. nauczyciele którzy dawno już nie powinni w ogóle mieć styczności z nauczaniem czy wychowaniem, zaczyna jawnie sprzeciwiać się misji nauczycielskiej jak i elementarnemu prawu każdego Polaka do edukacji. Bo czym jest publiczne powiedzenie, że egzaminów nie będzie, bo nie można zmusić nauczyciela do przyjścia do pracy?
- We wszystkich szkołach, w których pracownicy w wyniku referendum podejmą decyzję o strajku, egzamin się nie odbędzie. Żaden kierownik nie będzie mógł zmusić nauczyciela do pracy, ponieważ każdy pracownik ma prawo do strajku. Takie są przepisy. To nie my jesteśmy winni tego, że może dojść do zawirowania w czasie egzaminów - mówi prezes ZNP.
Takie słowa jawnie pokazują, o co tak naprawdę chodzi Broniarzowi i spółce starych fanatyków ZNP-owskiej komuny. To jawny atak na obecną władzę. Co gorsza, kosztem dzieci i ich konstytucyjnego prawa do nauki. Jeśli nauczyciel pokazuje środkowy palec uczniom, powinien natychmiast zostać zwolniony i ponieść konsekwencje prawne. A to robią Broniarz i spółka, domagając się absurdalnych podwyżek (obecnie rząd Polski dał podwyżki nauczycielom największe od lat) i co gorsze, kłamiąc publicznie o zarobkach nauczycieli w Polsce.
OTO co mówi Broniarz o zarobkach: nauczyciel, który dopiero zaczyna pracę, może liczyć na 1,8 tys. na rękę. Nawet nauczyciele dyplomowani (najwyższy stopień awansu nauczycielskiego) dostają natomiast według Broniarza ok. 3,5 tys. zł - i to po ostatnich podwyżkach.
A jaka jest prawda? Oto ona: "Według opracowania firmy Sedlak & Sedlak na podstawie danych MEN, nauczyciel dyplomowany zarabiał w 2018 r. średnio ponad 5,3 tys. zł brutto. Mniej zarabiał nauczyciel mianowany, ale też znacznie powyżej 4 tys. brutto. GUS podaje z kolei, że mediana zarobków polonistów w szkołach to 4325 zł, ale 25 proc. nauczycieli polskiego dostaje ponad 4,5 tys. Jeszcze więcej dostają oligofrenopedagodzy, czyli nauczyciele osób niepełnosprawnych intelektualnie. Średnio prawie 4,5 tys. brutto, ale 25 proc. zarabia ponad 5 tys." - czytamy na wp.pl.
MEN powinien znaleźć rozwiązanie na działanie Broniarza. Inaczej ten prokomunistyczny związek ZNP sparaliżuje szkołę i zaszkodzi uczniom. A na to przyzwolenia nie powinno być żadnego!