W czwartek projektem ustawy o in vitro ponownie ponownie ma się zająć Komitet Stały Rady Ministrów. Do rozstrzygnięcia pozostaje m.in. kwestia, czy z tej procedury będą mogły korzystać wyłącznie pary małżeńskie, czy także nieformalne związki.
W środę na stronach Rządowego Centrum Legislacji pojawiły się pisma wiceprzewodniczącego Komitetu Stałego Michała Deskura oraz ministra pracy i polityki społecznej Władysława Kosiniaka-Kamysza, którzy podtrzymali swoje wcześniejsze uwagi do projektu przedstawionego przez resort zdrowia. W ocenie Deskura procedura in vitro powinna być zarezerwowana dla małżeństw, ponieważ ustawowe rozwiązania winny gwarantować "jak najpełniejsze uwzględnianie dobra dziecka narodzonego w wyniku zastosowania procedury in vitro". "Dlatego też właściwym rozwiązaniem byłoby ograniczenie możliwości korzystania z tej wyjątkowej metody wyłącznie do par małżeńskich, których wzmocniona przez prawo trwałość i stabilność, dają największą szansę na rozwój dziecka w optymalnych warunkach" - napisał w piśmie do wiceministra zdrowia Igora Radziewicza-Winnickiego.
Stan cywilny bez znaczenia, ilość zarodków ograniczona
Ustosunkowując się do tej propozycji wiceszef MZ wskazał, że trudno jest znaleźć dla niej medyczne uzasadnienie, a także na gruncie przepisów konstytucji. - Za niedopuszczalne należy bowiem uznać ograniczenie w dostępie do świadczeń zdrowotnych ze względu na stan cywilny - podkreślił. W ocenie Deskura w ustawie należałoby też ograniczyć liczbę zarodków tworzonych na potrzeby procedury in vitro "do niezbędnego minimum", wyjątkowo dopuszczając jej zwiększenie "jedynie w szczególnych i udokumentowanych przypadkach".
Ustosunkowując się do tej uwagi wiceszef MZ przypomniał, że zgodnie z projektem w procedurze in vitro dopuszcza się tworzenie nie więcej niż ośmiu zarodków, chyba że uzasadniają to wskazania medyczne. "Zapładnianie maksymalnie takiej liczby (8) komórek rozrodczych (oocytów) pozwala, zgodnie z aktualną wiedzą i praktyką medyczną, uzyskać taką liczbę zarodków, która pozwala na skuteczne przeprowadzenie procedury zapłodnienia pozaustrojowego, przy jednoczesnym minimalizowaniu wpływu na zdrowie kobiety" - podkreślił.
Projektem resortu zdrowia Komitet Stały zajmował się dwa tygodnie temu. Uzgodniono wówczas, że będzie on jeszcze zmieniony.Nową wersję projektu ustawy we wtorek zamieszczono na stronach RCL. Wprowadzone do niego zmiany przewidują m.in. że zastosowanie in vitro byłoby możliwe po wyczerpaniu innych metod leczenia niepłodności, prowadzonych przez co najmniej 12 miesięcy. Bez wyczerpania innych metod i w terminie krótszym niż rok od rozpoczęcia leczenia, in vitro będzie można zastosować "jeżeli zgodnie z aktualną wiedzą medyczną nie jest możliwe uzyskanie ciąży w wyniku zastosowania tych metod". Wśród nowych propozycji jest też dopuszczenie przekazania zarodków do dawstwa anonimowego po śmierci obojga dawców lub po 50 latach od dnia, w którym zarodki zostały przekazane do banku komórek rozrodczych i zarodków w celu ich przechowywania. w ocenie MZ rozwiązanie to będzie służyć ochronie zarodków.
W ramach dawstwa partnerskiego możliwe miałoby też być przeniesienie zarodka do organizmu kobiety po śmierci osoby, od której pobrano komórki rozrodcze i utworzono z nich zarodek, gdyż - jak wskazał Radziewicz-Winnicki - "nieprzeniesienie zarodka do organizmu biorczyni mogłoby spowodować zniszczenie zarodka (za ten czyn ustawa przewiduje karę pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 5 - PAP) oraz ze względu na to, że pozostały małżonek/osoba pozostająca we wspólnym pożyciu w kolejnym związku może być nadal bezpłodna".
Zmiany dot. in vitro za trzy miesiące
Zgodnie z projektem, ustawa wejdzie w życie w trzy miesiące od ogłoszenia, a nie 12 - jak proponowano wcześniej. W Polsce na razie nie ma ustawy, która regulowałaby kwestie stosowania procedury in vitro. Obowiązująca ustawa tkankowa nie zawiera zapisów dotyczących komórek rozrodczych, tkanek zarodkowych i tkanek płodów. Za niepełne wdrożenie unijnej dyrektywy dot. jakości i bezpieczeństwa tkanek oraz komórek ludzkich - co wskazała w ub. roku Komisja Europejska - Polsce grozi wysoka kara.
W ubiegłym tygodniu rzeczniczka rządu Małgorzata Kidawa-Błońska zapowiedziała, że projekt ustawy o leczeniu niepłodności prawdopodobnie w marcu trafi do Sejmu.
Czytaj więcej
Pogrobowcy, kazirodztwo i anonimowe rodzicielstwo – oto co proponuje rząd