– To być może jeden z ostatnich wspólnych sztandarów, mimo że dyskutujemy o sensie powstania, zadajemy sobie różne pytania badawcze - mówił profesor. - W sferze pozytywnego mitu, jesteśmy zgodni. To był ostatni zryw i próba odzyskania przez Polskę niepodległości. Dlatego było to powstanie ogólnopolskie. Każda część Armii Krajowej, która istniała jeszcze na ziemiach polskich, została w jakiejś mierze zmobilizowana rozkazem Tadeusza Bora Komorowskiego, by nieść pomoc stolicy - podkreślił Żaryn.
Gościem Karola Plewy był prof. Jan Żaryn, historyk, senator Prawa i Sprawiedliwości. Rozmowa dotyczyła wspomnienia Powstania Warszawskiego.
"Powstańcy to byli rycerze"
– Mój ojciec brał udział w Powstaniu Warszawskim - mówił profesor. - Ostrzelali ich od razu na Dolnym Mokotowie w pierwszych dwóch dniach. Mój wuj przez 63. dni brał udział w Powstaniu i walczył, a także wielu innych przyjaciół i znajomych moich rodziców. Dwór w Szeligach pod Warszawą był miejscem, w którym codziennie ktoś szukał schronienia. To były przeżycia, w których wielu z nas Polaków się wychowywało - podkreślił Żaryn.
– Powstańcy to byli rycerze - stwierdził gość programu. - Wspaniałe pokolenie młodych ludzi. Trzeba powiedzieć o tym, że była cała masa dramatów związanych z ludnością cywilną. Stała się ona zbiorową barykada, przez którą przełamywały się wojska niemiecka. To także dramat pierwszych dni, gdzie z jednej strony triumf powstańców kazał mieć nadzieję, jednak już 5 sierpnia wydarzyła tragedia rzezi na Woli, gdzie zginęło co najmniej 40-50 tys. ludzi - mówił Żaryn.
"Dla mnie Powstanie to też wspomnienia o wybitnych polskich inteligentach"
– Dla mnie Powstanie to też wspomnienia o wybitnych polskich inteligentach. To młodzież, która wywodzi się z świetnych domów, ludzie wykształceni, np. Krzysztof Kamil Baczyński. Tych diamentów było bardzo wiele. To byli inżynierowie. Dowódcy mojego ojca. To byli ludzie, którzy mieli być kwiatem narodu polskiego i po odzyskaniu niepodległości mieli nami rządzić. Myśmy niestety przegrali - powiedział Żaryn.