Prof. Szczerski: Skład kancelarii Andrzeja Dudy w okolicach 6 sierpnia
Andrzej Duda łączy kompletowanie swojego gabinetu i tworzenie koncepcji jego funkcjonowania z bieżącą pracą. To nie jest też tak, że prezydent elekt zamknął się w pałacyku na Foksal, ale prowadzi bieżącą aktywność polityczna – mówił na antenie TV Republika prof. Krzysztof Szczerski. Jak dodał, ze względu na te okoliczności skład Kancelarii Prezydenta poznamy dopiero w okolicach 6 sierpnia.
Profesor Krzysztof Szczerski zapytany został, kiedy prezydent elekt Andrzej Duda ogłosi skład swojego gabinetu. – Po to jest okres przejściowy, żeby prezydent elekt mógł podjąć wszystkie decyzje – podkreślił. Jak tłumaczył, nie chodzi jedynie o decyzje personalne, ale także stworzenie koncepcji funkcjonowania na której zespół ten będzie opierał swoją prace.
Polityk PiS zwrócił uwagę, że Andrzej Duda łączy kompletowanie swojego gabinetu i tworzenie tej koncepcji z bieżącą pracą. – To nie jest też tak, że prezydent elekt zamknął się w pałacyku na Foksal, ale prowadzi bieżącą aktywność polityczna – mówił. – Pamiętajmy o ty, że to nie jest wymagane, żeby prezydent elekt był tak aktywny w tym okresie, ale prezydenta Dudę wciąż rozpiera energia z kampanii wyborczej – dodał. Poinformował, że skład Kancelarii Prezydenta poznamy w okolicach 6 sierpnia.
Profesor Szczerski mówił, że spotkania, które odbywa prezydent elekt mają raczej charakter prywatny, bo władzę wciąż sprawuje prezydent Komorowski i obecny rząd. – To są spotkania, które budują kapitał na przyszłość – podkreślił.
Odnosząc się do priorytetów polityki zagranicznej Andrzeja Dudy przypomniał, że jeszcze podczas kampanii prezydenckiej Duda mówił, że Polacy przebuja działań prezydenta, które zapewnią Polakom poczucie bezpieczeństwa.
– Bez pokoju na Wschodzie nie ma takiego poczucia – wskazał. Szczerski przypominał słowa Dudy o tym, że nie może dojść do rozmów dotyczących stałego pokoju bez udziału Polski.
– Polska będzie zbyt ważnym krajem, żeby mogła być pominięta w rozmowach o trwałym pokoju – przekonywał. Jak dodał, żeby jednak tak się stało, musi mieć argumenty i atuty wynikające z własnej polityki międzynarodowej - tu np. wymienił sojusze z państwami regionu.
– Polska sama musi mieć też gwarancje bezpieczeństwa, aby móc region oprzeć na swoim bezpieczeństwie – mówił. – Im jednak Polska jest słabsza wewnętrznie z niewydolnym rządem, tym łatwiej jest powiedzieć: Poczekamy na silną Polskę, jeśli taka w ogóle będzie".