Prof. Sakowicz: Imię "Barabasz" oznacza "syn Ojca". Jezus wyzwolił każdego z nas

– Myślę, że bardzo ważne jest zwrócenie uwagi nie tylko na tę postać, ale także przedstawienie go z imienia, które brzmiało "syn Ojca". Barabasz reprezentował ludzkość, po prostu reprezentował nas, a więc Jezu – analizując jego imię – wyzwoli każdego z nas – mówił w Telewizji Republika teolog.
Gościem Telewizji Republika był prof. Eugeniusz Sakowicz, teolog katolicki, profesor nauk teologicznych.
Odpowiadając na pytanie o to, co stało się z Barabaszem, prof. Sakowicz powiedział, że "gdyby umiał odpowiedzieć w pełni na to pytanie byłby prorokiem". – Myślę, że bardzo ważne jest zwrócenie uwagi nie tylko na tę postać, ale także przedstawienie go z imienia, które brzmiało "syn Ojca". Barabasz reprezentował ludzkość, po prostu reprezentował nas, a więc Jezu – analizując jego imię – wyzwoli każdego z nas – mówił o Barabaszu.
Prof. Sakowicz przypomniał, że Barabasz "wcześniej nie był łotrem, łobuzem". – Istniała tradycja, że był zaangażowany w walkę z okupantem, uchodził za bohatera, stąd też tak stanowcze domaganie się jego uwolnienia. (...) To był krzyk ludu nie przeciwko Jezusowi, a za Barabaszem. Barabasz, skoro jest "synem Ojca", to Judasz też był synem Ojca. W ten sposób Jezus zdjął winę, uwolnił także Judasza – wskazał teolog.
– Judasz, tak jak każdy człowiek, do ostatniej chwili miał wybór. Zawsze mógł wycofać się z tej decyzji. (...) Myślę, ze bibliści mocno rozpatrywali biografię Judasza przez wieki, ale także artyści, poeci. W Judaszu wiedzieli sprawiedliwego Starego Testamentu. (...) Trzeba byłoby spojrzeć na Judasza, tak jak spojrzał na niego łotr – Mateusz, przed nawróceniem kolaborował i służył okupantowi – Cesarstwu Rzymskiemu. Czuł pewną solidarność, wcześniej był zdrajcą, zdziercą, celnikiem. Judasz, w pewnym momencie, według Ewangelii św. Mateusza, zaczął wycofywać się ze swojej decyzji, uznał, że wydał człowieka prawego, sprawiedliwego. Judasz został opuszczony, a powinno to skutkować rozpoczęciem nowego procesu, ponieważ pojawił się głos kogoś, kto kwestionuje rozkaz śmierci wydany na Jezusa. On postąpił tak, jak inni postępowali w sytuacji beznadziejnej. Wymierzył sobie karę, zawisł na drzewie, on musiał ponieść taką śmierć, jak ten, który został niewinnie skazany, więc Jezus zawisł na krzyżu, a Judasz na drzewie. Sam Jezus powiedział, ze lepiej byłoby dla tego człowieka się nie narodzić. To są słowa, nawiązujące do myślenia religijnego Izraela. Hiob, który doświadczył ogromnego strapienia (...) on też przeklinał dzień swojego narodzenia. Kiedy czytamy teksty z Nowego Testamentu, musimy się wczuwać w to myślenie żydowskie. "Mój ból jest tak straszny" i te słowa wyrażają ten wielki ból tego człowieka – opowiadał prof. Sakowicz.