– Do ostrej eskalacji konfliktu nie ma już powrotu. Część opozycji wykazała gotowość do kompromisu, tak więc pewien fakt polityczny się wydarzył. Drugi wniosek jest taki, że pan Petru nie jest samodzielnym liderem opozycji, gdyż został postawiony do szeregu przez Grzegorza Schetynę – powiedział w rozmowie z Ryszardem Gromadzki prof. Kazimierz Kik, politolog z Uniwersytetu Jana Kochanowskiego w Kielcach.
– Jest on więc zastępcą Schetyny w opozycji. Petru wychodzi przed szereg i zostaje wycofywany. Totalna opozycja jednak wygrywa. Totalna opozycja, która nie wie dokąd prowadzi. Siedzimy, czekamy na to co się wydarzy. Jutro się jednak coś wydarzy. Pytanie - co? Ja widzę, że Prawo i Sprawiedliwość szuka prób wyjścia z tego klinczu politycznego, natomiast żadna ze stron nie jest gotowa do kompromisu. Kompromisy, który się pojawiają są połowiczne. Jesteśmy bliżej niż myślimy kompromisu. Jutrzejszy dzień pokaże, że totalna opozycja jest skompromitowana. PiS podejmie konstruktywną próbę pracy. Z drugiej strony nie wiadomo o co i po co będzie blokowana sala. Opozycja zakłada - poddajcie się a będziemy rozmawiać. Taka mantra powtarzana przez Schetynę i PO. Platforma znajduje się w trudnej sytuacji, jest pod ścianą, jakikolwiek kompromis będzie korzystny dla rządu. Żaden nie będzie korzystny dla opozycji, gdyż nie będzie spełniał postulatów PO – dodaje prof. Kik.
"Argumenty PO są mnożone. Jeden upada, pojawia się następny"
– Jutrzejszy dzień wykaże gotowość i potencjalne zmęczenie społeczeństwa tym konfliktem. Zobaczymy, czy KOD jutro wyprowadzi ludzi. To też pewnego rodzaju sprawdzian. KOD znajduje się w defensywie, ale jest w stanie zebrać kilkaset osób. Tu nawet nie chodzi o nacisk, tu chodzi o tworzenie faktów politycznych, spektaklu, szczególnie jeśli chodzi o media. Chodzi o pokazanie, że gra się toczy, opozycja stoi na swoich posterunkach, społeczeństwo ją popiera. A to przecież niewielki kawałek ulicy. Dzisiejsza decyzja „Solidarności” o wycofaniu się z manifestacji poparcia dla rządu, żeby uchronić wątło szansę na zawarcie kompromisu. I „Solidarność” i Kaczyński wykazują chęć kompromisu, nawet Petru i Nowoczesna, nie mówiąc już o Kukizie i PSL-u, czyli opozycji konstruktywnej, mamy oczy skierowane na PO. O co chodzi PO? Wszystkie te argumenty są mnożone. Jeden upada, pojawia się następny. Teraz pan Karczewski nie jest odpowiednią osobą do rozmowy, ma być Kuchciński. Takie warunki można mnożyć – zakończył gość programu.