Podczas inauguracji tegorocznego Wielkanocnego Festiwalu Ludwiga van Beethovena publiczność głośnym "buczeniem" zareagowała na ministra kultury prof. Piotra Glińskiego. W rozmowie z jednym z pracowników Filharmonii Narodowej, portal telewizjarepublika.pl dowiedział się, że część publiczności, która zareagowała w ten sposób mogła być specjalnie w tym celu przywieziona na koncert.
"Przywitano go głośnym, solidarnym, niemilknącym buczeniem. Tak głośnym jakby w orkiestrze zabrzmiały wszystkie wielkie trąby, perkusja w najbogatszym zestawie, to był huk armatni" – pisał o wydarzeniu dziennikarz Jerzy Klechta.
Nasz, pragnący zachować anonimowość ze względu na obawę o utratę pracy, rozmówca z pewnością nie określiłby tego jako "huk armatni", nie było też "solidarnie", ponieważ zachowanie dotyczyło tylko części publiczności.
Dowiedzieliśmy się, że publiczność, która zareagowała głośnym buczeniem zajmowała miejsca z tyłu na parterze filharmonii. Ponadto przed budynkiem stały dwa autokary z nalepkami "festiwalowe", jednak, jak usłyszeliśmy, "nie wiadomo, czy ta nalepka to nie atrapa". – Jesteśmy przekonani, że to było zorganizowane – twierdzi nasz informator, mówiąc w imieniu części pracowników zniesmaczonych wydarzeniem.
Niesmak wzbudziło także zachowanie organizatorów i oficjeli, którzy brali udział w inauguracji festiwalu. Z naszych informacji wynika, że ani inicjatorka festiwalu Elżbieta Panderecka, ani prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz nie skomentowały zachowania części publiczności, nikt też nie próbował poprosić o spokój. – Pierwszy raz jestem świadkiem czegoś takiego – podkreślał nasz rozmówca, dodając, że było to bolesne doświadczenie. – Czar prysł, czara goryczy się przelała. Suknie, muszki i krawaty, a z butów dalej słoma wystaje – skomentował.
Warto przypomnieć, że Festiwal Ludwiga van Beethovena był siedmiokrotnie organizowany przez Elżbietę Penderecką w Krakowie, a kiedy władze miasta nie chciały kontynuować projektu w 2004 roku został przeniesiony do Warszawy. Honorowego patronatu i wsparcia finansowego temu wielkiemu wydarzeniu muzycznemu udzielił ówczesny Prezydent m.st. Warszawy – Lech Kaczyński, który zadeklarował na jego organizację dwa miliony złotych.