– Jestem fizykiem rozczepienia, to dziedzina fizyki jądrowej. Spędziłem w tym połowę życia. Z tej dziedziny wykwitła energetyka jądrowa. Ta wiedza jest oparta na wiedzy fizyków roszczepieniowych – z widzami Telewizji Republika przywitał się prof. Mirosław Dakowski.
Czy energetyka jądrowa może zapewnić niższe i stałe ceny?– To mit, które rozprzestrzeniają zwolennicy energetyki jądrowej. We Francji spółka zajmująca się energetyką jądrową jest zadłużona na taka sumę jaką komuniści zadłużyli cały PRL. To nie prawda, że ceny są stałe i niskie. Energetyka jądrowa jest jedną z najdroższych energetyk. To technologia przestarzała. W latach 60-tych byłem jej wielkim zwolennikiem. Okazuje się, że propagandyści energetyki jądrowej w Polsce związani są z dawnym GRU. Początkowo mówiono, że te ceny będą na poziomie 800 dolarów za kilo wat, z czasem się okazało, ze ta energetyka jest coraz droższa. Po katastrofach w Czarnobylu i Fukushimie ta cena nadal rośnie – dodał prof. Dakowski.
"Chiny nastawiają się na prace niewolniczą"
– Cechą charakterystyczną odróżniającą energetykę jądrową jest to, że w proces budowy ciągle ingerują dodatkowe czynniki. Projektuje się, że zbuduje się elektrownie w 4-5 lat, a po 15 latach okazuje się, że ciągle procesują się o kilka miliardów euro. Reaktory powstawały bujnie do 1980 r., ich ilość rosła. Później ustabilizowało się to na 450 sztukach, a od lat 8-miu ta ilość budowanych reaktorów maleje. Taki kraj jak Japonia, po tej katastrofie zdecydował o usunięciu wszystkich elektrowni i gospodarka się nie załamała – zaznacza nasz gość.
Jednak np. gospodarka chińska nastawia się na elektrownie jądrowe. – Chiny nastawiają się na prace niewolniczą. Nie warto wzorować się na nich w sprawach ochrony środowiska i energetyki, to państwo totalitarne. W krajach, gdzie stosunek do człowieka jest inny niż w cywilizacji łacińskiej wykorzystanie tak przestarzałej energii jest prostsze. Zadziwia się, że w Polsce są takie wahania. Przez lata udawało nam się powstrzymać te próby budowania przestarzałej technologii. Jako Polacy zmarnowaliśmy wiele miliardów na propagandę pro-atomową, zaczynając od Żarnowca, po afery poprzedniej ekipy – zakończył fizyk.