Prof. Chodakiewicz: Rosja to nie jest superpotęga, to była superpotęga, dosyć słaba
Gościem Katarzyna Gójskiej w programie Telewizji Republika ,,W Punkt\'\' był profesor Marek Chodakiewicz – Wartością Putina jest to, że nigdy nie przestaje być sobą. Cały czas kombinuje, knuje, tu trochę straszy (...) Gdyby był normalny i spokojny to na Rosję nikt nie zwracałby uwagi. To nie jest super potęga, tylko była super potęga, dosyć słaba, to jest regionalna potęga. Jedyna rzecz to to, że ona odziedziczyła po Związku Radzieckim broń nuklearną. Poza tym, że mogą dużo zniszczyć to nie mają nic do zaoferowania - powiedział w programie.
– Powiedzmy tak, jeżeli Polska jest w NATO i wybuchnie wojna nuklearna w Korei Północnej, to Polskę tez to będzie dotyczyć. Trump w tej chwili zmienił swoje nastawienie z dokopywania przeciwnikom, czy też współzawodnikom takim jak Putin, czy Kim i uznał, że jest czas, żeby zrobić deal, ubić interes. W związku z tym zmiękczywszy przeciwnika, w wypadku Korei Północnej chodziło o takie opowieści, że będzie furia i ogień a minimum dostaną w pysk. Po takim wstępie wydawało mu się, że to przypędziło dyktatora Kima do stołu i powiedział tak: stary zachowuj się, obiecuj, że zniszczysz broń nuklearną i robimy interes i dyktator obiecał. Trump mówi wszystkim , że no co jest zrobione. Nic poza obietnicą się nie dzieje, przecież tam jest komuna - powiedział profesor Marek Chodakiewicz.
– Pan prezydent tego nie wie? - zapytała redaktor Katarzyna Gójska.
– Nie, bo po co? Przeszłości nie było, jest tylko teraźniejszość i przyszłość. To jest zupełnie inne podejście od Reagana, to był mój ostatni prezydent, od tamtej pory nie ma. (...) Trump nie jest zainteresowany strategią, wręcz jej nie ma - ocenił gość Telewizji Republika.
– Trump wierzył, że w Helsinkach jest w stanie także to tak załatwić, ale trafił na Putina. (...) Nikt nie wie, o czym Trump rozmawiał z Kimem a o czym z Putinem. Nie ma się co dziwić, że Kreml to sprzedał jako wielki sukces Moskwy, bo co miał zrobić? Trump wrócił do domu i się dziwił, że wszyscy byli na niego wściekli, łącznie z Republikanami - dodał.
– Trump nie zmienił zdania na sprawy kluczowe, łącznie z Nord Stream. Po prostu zamilkł i nic nie mówił. Jemu się wydaje, że jest tak, jak powinno być - mówił profesor.
– Zmienił zdanie w jednym aspekcie, mianowicie powiedział, że się przejęzyczył, że Rosja nie mąciła w wyborach w Stanach Zjednoczonych, a na konferencji powiedział, że jak mi Putin mówił, że nie mącił, to nie mącił - stwierdził gość Katarzyny Gójskiej.
– Jak to odebrała partia republikańska? - dopytywała prowadząca.
– Bardzo źle. Oprócz republikanów także inni konserwatyści byli bardzo zdenerwowani - odpowiedział.
– Jak my w Polsce mamy patrzeć na to spotkanie w Helsinkach? - zapytała Katarzyna Gójska.
– Nie przejmować się. Cieszyć się, kiedy jest się z czego cieszyć. Patrzeć się na to, co on robi a nie co gada. Bo jemu wielokrotnie się plącze, jak się zdenerwuje to wchodzi na Twitter i stara się to odwrócić - tłumaczył prof. Chodakiewicz.
– Polska powinna pracować nad tym, żeby mieć broń nuklearna - podkreślił.
– Wartością Putina jest to, że nigdy nie przestaje być sobą. Cały czas kombinuje, knuje, tu trochę straszy (...) Gdyby był normalny i spokojny to na Rosję nikt nie zwracałby uwagi. To nie jest super potęga, tylko była super potęga, dosyć słaba, to jest regionalna potęga. Jedyna rzecz to to, że ona odziedziczyła po Związku Radzieckim broń nuklearną. Poza tym, że mogą dużo zniszczyć to nie mają nic do zaoferowania - ocenił gość Telewizji Republika.
– Nie staram się lekceważyć Rosji, szczególnie z punktu widzenia Polski, ale trzeba się zastanowić, jak amerykański sojusznik widzi Rosję - podkreślił.
– Nie jest to największe zagrożenie, jest to denerwujące, tam lewica jest teraz mocno antyrosyjska, bo oni uważają, że to Rosja wybrała Trumpa. To jest bzdura. To Amerykanie wybrali Trumpa - podkreślił profesor.
– Przestrzegam przez takimi postulatami, żeby przenosić bazy amerykańskie z Niemiec do Polski. (...) Bazy amerykańskie są po to, żeby Niemcy wiedziały, że przegrały wojnę - dodał.