Prezydent ostro: rząd chce ambasadorów szkolonych na postowieckich uczelniach
Prezydent Andrzej Duda podczas swojego wystąpienia w Sejmie w ostrych słowach odniósł się do polityki rządu Tuska ws. powoływania i odwoływania ambasadorów. Prezydent nie zgadza się z wyborami obecnego rządu co do składu nowych dyplomatów. Przypomina, że znajdują się w nich osoby związane z postsowiecką uczelnią.
Prezydent Andrzej Duda odniósł się do sprawy nominacji ambasadorów, zaznaczył, że ze strony rządu nie ma dobrej woli. Prezydent wspomina o dyplomatach, którzy zostali wezwani do Warszawy i uniemożliwiono im reprezentowanie Polski.
Mówię o sytuacji, kiedy w 25-lecie wstąpienia Polski do NATO razem z premierem Tuskiem udaliśmy się do Białego Domu. Mieliśmy pokazać jedność w sprawach najważniejszych, a w szczególności międzynarodowych, Premier ogłosił nagle, że ponad 50-ciu ambasadorów ma zostać odwołanych. Tymczasem konstytucja Rzeczypospolitej wyraźnie mówi o współdziałaniu rządu i prezydenta w sprawach polityki zagranicznej. Polegającym m.in. na uzgadnianiu kandydatów na ambasadorów, którzy są z mocy konstytucji powoływani przez prezydenta Rzeczypospolitej .
- przemawiał Prezydent.
Andrzej Duda podkreślił, że sytuacja z pominięciem głowy państwa przy wyborze ambasadorów nie miała miejsca od 35 lat. Prezydent wskazał, że to obecny rząd ponosi odpowiedzialność za braki personalne jakie mają obecnie miejsce w wielu polskich placówkach.
Rząd ściągając ambasadora do Polski i wysyłając w jego miejsce kierownika placówki, osłabia pozycję naszego kraju w relacjach z kluczowymi partnerami. Osobną kwestią jest to kogo rząd planuje wysłać na poszczególne placówki. To m.in. absolwenci Moskiewskiego Państwowego Instytutu Stosunków Międzynarodowych, tak zwanego MGIMO. Postsowieckiej uczelni, która od samego początku swojego istnienia jest penetrowana przez rosyjskie służby specjalne. Jest też źródłem pozyskiwania kluczowej agentury na całym świecie.
-- mówił Prezydent.
Andrzej Duda przypomniał, że studenci tej uczelni byli trzonem politycznym w PRL. Aparatu, który niewolił Polskę i Polaków.
Panie premierze nie zgadzam się na to i nigdy się na to nie zgodzę.
Rząd ponosi pełną odpowiedzialność za to, że Polska ma dzisiaj w wielu krajach obniżoną reprezentację dyplomatyczną i że polskie placówki dyplomatyczne mają przez to ograniczoną możliwość działania
- oświadczył prezydent Andrzej Duda.
Źródło: Republika