Krzysztof Kwiatkowski powiedział w Szczecinie, że rozważa kontrolę doraźną w sprawie wybuchu gazu w Jankowie Przygodzkim oraz innych awarii sieci gazowej. Jak podkreślił, kontrola będzie możliwa dopiero wówczas, gdy prokuratura i inne instytucje, które prowadzą postępowania po wybuchu, przekażą Najwyższej Izbie Kontroli stosowne dokumenty.
- NIK analizuje przyczyny tragicznego pożaru gazu w Jankowie Przygodzkim oraz innych podobnych zdarzeń, które były różnymi formami wypadków i awarii sieci gazowej. Bardzo poważnie rozważam kontrolę doraźną w tym zakresie. Musimy mieć możliwość zapoznania się z całością dokumentacji, która obecnie jest analizowana przez prokuraturę, nadzór budowlany i komisję wewnętrzną firmy Gaz-System - mówił prezes NIK.
- Po zapoznaniu się z informacjami, które przedstawią te instytucje, i gdyby się okazało się, że jedną z możliwych przyczyn jest nie tylko błąd ludzki, ale jakieś przyczyny systemowe, będę chciał podjąć decyzję o kontroli doraźnej w zakresie problemów związanych z bezpieczeństwem gazowej sieci przesyłowej – powiedział. Jak wyjaśnił, NIK chciałaby sprawdzić, czy występują jakieś problemy związane z budową gazociągów, użytymi technologiami, sposobami prowadzenia inwestycji i nadzoru nad tego typu pracami.
- W ramach takiej kontroli możemy przeprowadzić kontrole innych przypadków; mogą one zacząć się już wcześniej, zanim do NIK trafi dokumentacja w sprawie Jankowa Przygodzkiego – podkreślił. Dodał, że już poprosił o rozpoczęcie wstępnych przygotowań do ewentualnej kontroli doraźnej. Kwiatkowski przypomniał też, że Izba już wcześniej badała instytucje odpowiedzialne za rozwój infrastruktury gazowej w Polsce, natomiast nie badała kwestii bezpieczeństwa sieci przesyłowych. - Informacja o tej kontroli ma być w tym tygodniu przedstawiona w Sejmie podczas prac w komisjach - poinformował.
Podczas wycieku gazu i pożaru w Jankowie Przygodzkim zginęły dwie osoby, a trzynaście trafiło do szpitala. Zniszczeniu lub uszkodzeniu uległo kilkanaście budynków. Prokuratura prowadzi śledztwo w tej sprawie.
dch, PAP, fot. Ryszard Hołubowicz/CC