Prezes Kompanii Węglowej zapowiada trzy etapy planu naprawczego spółki
Odcięcie pięciu najbardziej nierentownych kopalń, sprzedaż do zawiązanej przez Węglokoks spółki pozostałych dziewięciu, a w końcu rozwój na tym gruncie firmy z nowymi inwestorami – to trzy etapy planu naprawczego KW. Mówił o nich prezes spółki Krzysztof Sędzikowski.
Rząd przyjął w środę program naprawczy dla Kompanii Węglowej. Dokument stwierdza m.in., że możliwości dofinansowania spółki wyczerpały się i bez restrukturyzacji upadnie ona w ciągu miesiąca. Wśród rozwiązań wskazano likwidację 4 kopalń Kompanii Węglowej, przeniesienie 6 tys. osób do innych zakładów i osłony dla 5,2 tys. zwalnianych.
– Zarząd będzie realizował ten program. Ja się w pełni pod tym programem podpisuję – zadeklarował na czwartkowym spotkaniu z dziennikarzami w Katowicach Sędzikowski. Kilkakrotnie akcentował, że niezwykle ważnym elementem programu jest ochrona pracowników. – Chcemy o tym rozmawiać ze związkami zawodowymi – tak rząd, jak i zarząd KW – podkreślił.
Według Sędzikowskiego pierwszy etap planu to konieczne dla firmy „odcięcie najbardziej nierentownych aktywów”. Chodzi o przekazanie do Spółki Restrukturyzacji Kopalń (SRK) zakładów: Bobrek-Centrum, Sośnica-Makoszowy, Brzeszcze i Pokój, a także sprzedaż spółce Węglokoks-Kraj kopalni Piekary.
Prezes KW wskazał, że tych pięć zakładów generuje 80 proc. strat spółki i pozostaje pod różnymi względami najgorsze w niej od lat. Ponieważ straty operacyjne całej Kompanii (bez jednorazowych wydarzeń, np. sprzedaży kopalni Knurów-Szczygłowice) sięgają 2,4 mld zł w skali roku, ważne jest jak najszybsze „odcięcie” tych zakładów. Według Sędzikowskiego może to być realne w lutym br.
Choć kopalnie te przestaną wówczas przynosić bieżące straty, KW ze względu na kilkumiesięczne terminy płatności będzie jeszcze przez ten czas ponosiła związane z nimi koszty. Łącznie w pierwszym półroczu 2015 r. Kompania ma mieć ok. 1 mld zł deficytu. Aby nie dopuścić do jej bankructwa przewidziano finansowanie w postaci wstępnych transakcji sprzedaży pierwszej transzy kopalń do spółki zawiązanej przez Węglokoks, a także sprzedaży zapasów KW (po zwolnieniu ustanowionych na nich zabezpieczeń przez banki).
W ramach pierwszego etapu wdrażania planu kopalnia Piekary zostanie wchłonięta przez spółkę Węglokoks-Kraj, do której należy już położony na terenie tego zakładu zakład przeróbczy.
Pozostałe cztery kopalnie w ramach SRK mają być docelowo likwidowane (przy dopuszczalnej w tej sytuacji pomocy publicznej), co będzie kosztowało budżet państwa szacunkowo 100-200 mln zł za jeden tzw. ruch (np. kopalnia Bobrek-Centrum składa się z dwóch dawniej oddzielnych zakładów, tzw. ruchów). Władze KW nie wykluczają, że SRK może jeszcze np. prowadzić w nich przez pewien czas wydobycie bądź wydzielać ich części i sprzedawać ew. zainteresowanym inwestorom (z późniejszym rozliczeniem pomocy publicznej).
W tym roku oferty pracy w zachowywanych zakładach otrzyma prawdopodobnie ok. 4 tys. pracowników dołowych z kopalń przekazywanych do SRK (w większości zaraz na początku pierwszego etapu), a w 2016 r. 1,5-2 tys. kolejnych. Warunkiem jest wprowadzenie w zachowywanych zakładach szóstego, tzw. "czarnego" dnia pracy, przy nadal pięciodniowym tygodniu pracy dla pracowników. Ta kwestia, kluczowa dla efektywności, będzie polem negocjacji ze związkami.
W kopalniach przekazywanych do SRK ma pracować – tak długo, jak to będzie potrzebne, prawdopodobnie od roku do dwóch, trzech lat – pewna liczba pracowników dołowych, którzy będą mieli gwarancje przejścia potem do zachowywanych zakładów. Pozostałych ok. 5,2 tys. osób z likwidowanych kopalń zostanie objętych różnymi osłonami – m.in. urlopami górniczymi i odprawami.
Drugim etapem planu dla KW jest zachowanie integralności pozostałych jej dziewięciu zakładów. Zostaną one w dwóch etapach sprzedane do zawiązanej przez Węglokoks spółki celowej. Najpierw będą to cztery tzw. kopalnie rybnickie: Jankowice, Chwałowice, Rydułtowy-Anna i Marcel, co do których procesy związane m.in. z wycenami są najbardziej zaawansowane. Potem do nowej spółki trafią pozostałe zakłady: Ziemowit, Piast, Bolesław Śmiały, Halemba-Wirek i Bielszowice.
Sędzikowski zaznaczył, że będzie to olbrzymie, skomplikowane przedsięwzięcie m.in. ze względu na kwestię zobowiązań Kompanii, skomplikowaną inżynierię finansową czy zabezpieczenia wyemitowanych przez spółki obligacji.
Do spółki celowej zaproszeni mają zostać także inni inwestorzy (ze środowych zapowiedzi premier Ewy Kopacz wynika, że miałyby to być spółki energetyczne). Dzięki temu nowa spółka ma być w stanie m.in. sfinansować zakup wszystkich przewidzianych do tego dziewięciu kopalń KW. Miałoby to nastąpić do końca pierwszego półrocza br.
Trzecim etapem programu ma być tworzenie nowoczesnej firmy (na gruncie spółki z dziewięcioma kopalniami), która – jak mówił Sędzikowski - ma być w stanie inwestować w swoje zakłady, aby obniżać koszty, wydobywać lepszej jakości węgiel i być w stanie funkcjonować w warunkach rynkowych. „Aby to zrobić, potrzebne są te dwa wcześniejsze etapy” - podkreślił prezes KW.
Docelowo w obecnej KW zostaną aktywa, które nie są bezpośrednio potrzebne do funkcjonowania nowej spółki, m.in. mieszkania czy spółka turystyczna. Mają być one docelowo sprzedawane – w kilkuletniej perspektywie. – Nie przewidujemy bankructwa tej firmy – zapowiedział Sędzikowski.