Chciałbym, żeby opinia publiczna wiedziała o tym, że dzieją się rzeczy absolutnie straszne. Prokurator Bodnar nie podejmuje działań, a jeden z osadzonych w więzieniu posłów prowadzących strajk głodowy jest w sytuacji zagrożenia życia - mówił na konferencji "Czyja wspólnota" Jarosław Kaczyński. Prezes PiS zapowiedział rozliczenie nielegalnych działań rządu Donalda Tuska po zmianie władzy w Polsce. "Ale na razie bronimy życia naszych kolegów" - dodał.
"Mamy dzisiaj do czynienia z sytuacją niebezpieczną, naprawdę, to znaczy dwaj nasi koledzy, którzy zostali bezprawnie skazani i umieszczeni w dwóch więzieniach, prowadzą strajk głodowy. To jest sytuacja, która jednemu z nich już dzisiaj zagraża w sposób bezpośredni, zagraża jego życiu. W związku z tym my musimy podjąć dodatkowe działania. Zorganizować odpowiedni nacisk", mówił Kaczyński na stadionie PGE Narodowym w Warszawie. "Chciałbym, żeby opinia publiczna wiedziała o tym, że dzieją się rzeczy absolutnie straszne. Prokurator Bodnar nie podejmuje działań", podkreślił, mówiąc, że to "wszystko może skończyć się tragicznie". Wedle doniesień medialnych w złym stanie jest Mariusz Kamiński.
Jego zdaniem niezbędne jest informowanie o tym społeczeństwa. "Widzę kamery tutaj, to jest okazja, by o tym społeczeństwu powiedzieć. Też powiedzieć o tym, że są liczne inicjatywy z naszej strony, ze strony Prawa i Sprawiedliwości, by się temu przeciwstawić. I te inicjatywy będą zrealizowane. My w żadnym wypadku nie pogodzimy się z tym, co się dzieje", zapewnił.
"To jest kwestia woli i przyzwoitości. Nie ma przyzwoitości, po pierwsze, w związku z czym nie ma też i woli. Nie jesteśmy w stanie tych ludzi zmienić, ale jesteśmy w stanie naciskać, uświadamiać społeczeństwo o tym, co się w tej chwili w Polsce dzieje. Jak daleko sprawy zaszły, do czego posuwa się rząd Tuska", stwierdził prezes Prawa i Sprawiedliwości.
Przypomniał o kolejnych nadużyciach, tym razem w Prokuraturze Krajowej. Kaczyński zapowiedział, że kiedy dojdzie do zmiany władzy w Polsce, te sytuacje będą brane po lupę. "Ale na razie musimy bronić życia naszych kolegów" - zakończył.