Parlament Europejski w przyjętej w środę w Strasburgu rezolucji opowiedział się za zmianą traktatów unijnych. W głosowaniu 291 europosłów było "za", 274 - "przeciw", a 44 wstrzymało się od głosu. Wśród polskich europosłów, który poparli rezolucję, znalazło się 9 polityków - Róża Thun, Marek Balt, Marek Belka, Robert Biedroń, Włodzimierz Cimoszewicz, Łukasz Kohut, Bogusław Liberadzki, Leszek Miller oraz Sylwia Spurek. Wśród tych nazwisk, ciężko nie zauważyć trzech byłych premierów RP. A ci, jak się okazuje, opowiadają się teraz za likwidacją polskiej suwerenności...
Leszek Miller, Włodzimierz Cimoszewicz, Marek Belka byli kiedyś premierami Polski. Dziś zasiadają w Parlamencie Europejskim europosłami i zagłosowali "za" decyzjami, które jak nie od dziś wiadomo, mają przekształcić UE w jedno wielkie superpaństwo.
"Po to poszli do PE. Nie ma co do tego wątpliwości. Ta formacja, która ich wystawiła wówczas do wyborów, miała tego pełną świadomość. To są politycy, którzy długofalowo przygotowywali swoje działanie. Tutaj nie mamy do czynienia z jakimś działaniem przypadkowym, doraźnym. To jest długofalowe działanie aparatu komunistycznego", taką opinię wyraził na ten temat Antoni Macierewicz na antenie TVP Info.
Dopytywany "do czego to ma prowadzić", odpowiedział wprost: "Do likwidacji państwa polskiego, stworzenia formacji tzw. wielkiej Europy. Tak to sformułował w 2009 roku w Gazecie Wyborczej w Polsce Putin. Rosja z Niemcami miała wówczas plan budowy wielkiej Europy. Do tego właśnie dążyły osoby związane z aparatem komunistycznym...".
"To zaczęło się na przełomie lat 80. i 90. Układ okrągłego stołu to była formacja, która miała ukształtować tę strukturę. Miała sprawić, że Polska miała być w tę strukturę wciągnięta", zaznaczył.
Kuriozalna sytuacja utworzyła się również wokół głosu "za" Róży Thun z ugrupowania Szymona Hołowni - nowego marszałka Sejmu. A ten, jak wiemy, nie poddał debacie oraz głosowaniu w polskim Sejmie uchwały PiS ws. zachowania suwerenności państw narodowych. Przypadek? Wątpliwie.
"Rekomendowaliśmy, by basza europosłanka Róża Thun głosowała przeciw, ale mamy świadomość, że nasi posłowie sprawują mandat wolny i mogą głosować tak, jak są przekonani, że jest w najlepszym interesie Polski", próbowała bronić jej dziś na antenie Radia Zet wiceprzewodnicząca Polski 2050 - Joanna Mucha.
W co grają? Niewiadomo, choć można się domyślać. Głosowanie za odebraniem Polsce niepodległości i suwerenności to nic innego jak realizowanie koncepcji Berlina. Ot tak.