W PO toczy się walka o przywództwo. Politycy tej partii pobiegli do Brukseli i sytuacja wymknęła im się spod kontroli. Jestem zdziwiona postawą opozycji, której posłowie co innego mówili na spotkaniu ze mną, a co innego wczoraj w Sejmie – przyznała premier Beata Szydło.
– Komisja będzie się przyglądać temu jak działa praworządność w Polsce – ogłosił na konferencji po spotkaniu komisji wiceprzewodniczący KE Frans Timmermans. Polityk zapowiedział, że monitoring sytuacji w Polsce odbędzie się w ramach procedury państwa prawnego w Unii Europejskiej.
Do działań, jakie KE podejmie wobec Polski odniosła się na antenie TVN 24 premier Beata Szydło. Szefowa rządu podkreśliła, że wczorajsza decyzja komisarzy jest normalną procedurą. – Poproszono nas o pewne wyjaśnienia, dostarczenie materiałów, doprecyzowanie pewnych informacji. Myślę, że to dobry moment, żeby ten dialog na który jesteśmy otwarci był rzeczywisty – mówiła premier, dodając, że kiedy komisarze przestaną opierać się na doniesieniach medialnych, zrozumieją, że w Polsce nic złego się nie dzieje.
Szefowa rządu powiedziała, że zaprasza do Polski szefa KE, aby sam przekonał się jak wygląda sytuacja w naszym kraju. – Zaprosiłam pana Junckera i innych komisarzy do Polski. Jeśli ktoś mówi, że łamiemy demokrację, to najlepszym przykładem są pokojowe demonstracje, które się odbywają. Do manifestantów nikt nie strzele, nikt ich nie aresztuje. Mówię o tym, żeby pokazać jaka jest różnica między tym co dzieje się teraz, a jak było przez osiem lat – wskazywała premier.
Szydło wyraziła opinię, że sytuacja z którą mamy obecnie do czynienia na arenie międzynarodowej została zainspirowana przez polityków Platformy Obywatelskiej. – Nie twierdzę, że nie popełniamy błędów, ale nas próbuje się oskarżyć o to, że realizujemy program do którego zobowiązaliśmy się w wyborach. Robimy to konsekwentnie – przekonywała.
– W PO toczy się walka o przywództwo. Politycy tej partii pobiegli do Brukseli i sytuacja wymknęła im się spod kontroli. Jestem zdziwiona postawą opozycji, której posłowie co innego mówili na spotkaniu ze mną, a co innego wczoraj w Sejmie – przyznała.