Wczoraj hakerzy, którzy podpisywali się jako Prawy Sektor, poinformowali, że włamali się na serwery MON i wykradli stamtąd dane. Ministerstwo Obrony Narodowej wydało dziś oficjalne oświadczenie w tej sprawie, w którym wyjaśnia, że „była to manipulacja mającą stworzyć wrażenie groźnego ataku cybernetycznego”.
Hakerzy grozili ujawnieniem rzekomo skradzionych dokumentów, jeśli polska stronie nie zapłaci im 50 0tys. dolarów okupu. O wszystkim poinformowali za pośrednictwem Twittera, a jako dowód pokazali formularz jednego z chorążych, który miał aplikować na "kandydata do służby PRISM".
This last warning and if the Polish Gov. dnt pay us $50k we will publish all the logs in public within few hours
— Pravyy Sector (@pravsector) 14 lipca 2016
Send money to:
— Pravyy Sector (@pravsector) 14 lipca 2016
BENEFICIARY: DONIK ROMAN
ACCOUNT: 5168742013565639
BANK OF BENEFICIARY: PRIVATBANK
SWIFT CODE: PBANUA2X
But better pay by Bitcoin: 19g4a6oZdYAMyrnDuc6LzKTsLBu68717Hj
— Pravyy Sector (@pravsector) 14 lipca 2016
"To manipulacja"
Na doniesienia odpowiedziało ministerstwo.
W związku z informacjami o włamaniu się do sieci komputerowej MON, wyjaśniamy, że była to manipulacja mającą stworzyć wrażenie groźnego ataku cybernetycznego.
W istocie opublikowane dane personalne pochodziły z jawnej sieci MON. Nie zawierały informacji tajnych, były nieaktualne (2012 r.) i ograniczały się do jednej osoby. Systemy kierowania i dowodzenia Ministerstwa Obrony Narodowej i Sił Zbrojnych RP działają bez zakłóceń i są całkowicie bezpieczne. Trwają czynności wyjaśniające wszystkie okoliczności, w jakich doszło do tego incydentu – czytamy w oświadczeniu podpisanym przez rzecznika MON Bartłomieja Misiewicza.