Pracownicy neoTVP skarżą się na opóźnienia w wypłatach. Zaległości mają być także wobec aktorów popularnego serialu
Spora część pracowników neoTVP ma nadal czekać na swoje wynagrodzenia. Jak podają Wirtualne Media, pracownicy skarżą się też, że od kwietnia będą musieli wybrać między umową B2B albo "umową na słupa". Kłopoty z otrzymaniem honorariów mają mieć także inne współpracujące z telewizją osoby, np. aktorzy popularnego serialu "Klan". W ich przypadku, jak informuje m. in. eska.pl, pieniądze nie są wypłacane od stycznia.
Przypominamy, że po przejęciu władzy koalicja 13 grudnia zrobiła czystki w mediach publicznych. 27 grudnia 2023 roku ppłk Sienkiewicz zdecydował o postawieniu ich w stan likwidacji. Nie miało to jednak wpływu na kondycję finansową neoTVP. Pojawiły się zatory i opóźnienia płacowe.
Jak informuje portal Wirtualne Media, część pracowników neoTVP nadal nie otrzymało pensji. "Problem jest duży. Morale zespołu spadają cały czas. Nie ma wypłat dla części współpracowników, nie ma także umów. Do końca lutego miały dotrzeć do nas umowy, ale tak się w przypadku części osób nie stało. Takie osoby pracują od grudnia bez umowy i wypłaty", przekazał w rozmowie z portalem jeden z dziennikarzy neoTVP, który wolał pozostać anonimowy.
Dziennikarz dodał, że "władze" neoTVP mają proponować pracownikom stacji wybór między umową B2B i "umowę na słupa". "W drugim przypadku mamy np. umowę B2B między reporterem, a TVP, a kilka innych osób zawiera umowę, ale nie z Telewizją Polską tylko z tym reporterem, który ma działalność gospodarczą", tłumaczy informator. i dodaje, iż "w niektórych przypadkach pod jednego dziennikarza podpiętych jest nawet kilkudziesięciu pracowników TVP". Władze telewizji oficjalnie nie ogłosiły takiej formy zatrudnienia, a o wszystkim reporterzy mają dowiadywać się "niejako mimochodem".
Sytuacja ekonomiczna stacji odbija się nie tylko na produkcji, ale również na aktorach zatrudnionych w jednym z najpopularniejszych polskich seriali. W rozmowie z "Faktem" osoba z produkcji serialu ujawniła, że aktorzy, od czasu zmian w mediach publicznych, nie dostają wynagrodzenia za swoją pracę.
"Nasze wypłaty zawsze wpływały do 10. każdego miesiąca. To ogromna produkcja i nigdy nie było problemów. Niestety od stycznia nic nie dostajemy, wiem, że niektórzy z obsługi wynegocjowali sobie jakiś procent, by mieć na opłaty. Ja nie dostałam nic ani za styczeń, ani za luty", zdradziła w rozmowie z gazetą jedna z aktorek grających w serialu.
O braku przelewów zdecydował się opowiedzieć m.in. Tomasz Stockinger, czyli serialowy Paweł Lubicz. W rozmowie z Plotkiem przyznał jednak, że zdaje sobie sprawę z tego, że "to przejściowa sytuacja, która niedługo odejdzie w zapomnienie".
Z kolei neoTVP zdecydowało się na wystosowanie oświadczenia i podjętych działaniach.
"Finansowanie Telewizji Polskiej na ten rok jest zapewnione. A wynagrodzenia pracowników i współpracowników Spółki nie są zagrożone, trwa regulowanie zaległych płatności wobec kontrahentów", czytamy w wydanym przed kilkoma dniami oświadczeniu.