Dziewczęta, kobiety, matki. W letnich sandałkach, białych bluzeczkach, sukienkach. Z warkoczami przerzuconymi przez plecy. Poszły walczyć za Ojczyznę. A wśród nich Alina Janowska, po wojnie aktorka - zagra w „Zakazanych piosenkach”, Krysia – córka Melchiora Wańkowicza i zginie, mama „Rudego” – Zdzisława Bytnarowa, po wojnie „matula polskich harcerzy”.
Krysia Wańkowiczówna, pseudonim konspiracyjny „Anna”, dziewczyna „od Parasola”, „chciała walczyć za Ojczyznę w szturmówce, najgoręcej całą duszą protestując przeciwko wojnie” – pisała jej matka do ojca w styczniu 1945 r. Poszła prosto z ukochanego Domeczku na warszawskim Żoliborzu, opisanego po latach przez tatę - Melchiora Wańkowicza w „Zielu na kraterze”, miejsca zupełnie niezwykłego, pełnego miłości rodzicielskiej, twórczego i patriotycznego.
„Poszła tak sobie w granatowej, układanej spódniczce, trepkach i białej bluzeczce”. Łączniczka. Powtarzała bliskim: „Pamiętaj, nic mi się nie stanie”. Wsiadła na rower, którym wcześniej objechała Belgię i Francję”, zawołała „Do zobaczenia, Mateńko”. I już więcej się nie spotkały. Choć Krysia wróciła jeszcze do domu następnego dnia, aby się przebrać.
„Mogła się ocalić” – pisze Barbara Wachowicz w „Bohaterkach powstańczej Warszawy”, „ale nie chciała iść na zaplecze, żadnych służb pomocniczych. Poprosiła o przydział do drużyny szturmowej walczącej pod dowództwem 24-letniego, doświadczonego sierżanta podchorążego, Janusza Brochwicza-Lewińskiego, pseudonim Gryf, który przeszedł imponujący szlak bojowy od kampanii wrześniowej”. Zginęła 6 sierpnia na Żytniej od pocisku. A jeszcze chwilę wcześniej wraz z kolegami śpiewała piosenkę „Parasola” – „Pałacyk Michla”. Ktoś zapamiętał jej perlisty śmiech... Jej ciała nigdy nie odnaleziono.
Alina Janowska, łączniczka III plutonu 8. kompanii Batalionu AK „Kiliński”. Zachowało się jej zdjęcie z powstania – chyba z początku, bo ma utrefione włosy, białą bluzeczkę spiętą pod szyją elegancką broszką i marynarkę z klapami, a na ramieniu oczywiście biało-czerwoną przepaskę. Jej batalion 2 sierpnia odbija z niemieckich rąk Pocztę Główną. „Poczta Główna zdobyta! Serce Śródmieścia – ulice Moniuszki, Bracka, Królewska, Nowy Świat – nasze (…). Spada znienawidzona czerwona płachta ze swastyką. Milkną strzały. Podnosi się biało-czerwona flaga (…) ludzie padają sobie w ramiona. Ktoś intonuje „Jeszcze Polska” – opisze tę opowieść Aliny, Barbara Wachowicz.
I jeszcze jeden dzień tryumfu, gdy „Kiliński” 20 sierpnia zdobywa „Pastę”. Ale są też piwnice, gdzie trzeba się było czołgać jak kret nosząc meldunki – to będzie jej się śnić po nocach przez wiele miesięcy, jak i rosnąca liczba grobów powstańczych na podwórku.
Alina ocaleje i po wojnie zagra w „Zakazanych piosenkach”, filmie, który doczekał się dwóch wersji, bo pierwszej nie zaakceptowała komunistyczna cenzura. Jednak pomimo całego ładunku propagandy ten obraz coś jednak przemycił z autentycznej atmosfery powstańczych dni…
Zdzisława Bytnarowa, mama słynnego Janka „Rudego” zamęczonego na Szucha, odbitego w Akcji pod Arsenałem. Przed wojną pedagog. W AK pseudonim „Sławka”, dowództwo Harcerskiej Poczty Polowej w Śródmieściu. Powstanie zastaje ją w letniej sukience i sandałkach. „Rudy” od przeszło roku nie żyje.
Zdzisława 3 sierpnia przedostaje się na Wilczą 41, gdzie już organizowano Harcerską Pocztę Polową. Po latach będzie wspominać piosenkę Krystyny Wodnickiej, którą wtedy śpiewano: „Był taki jak ty, we włosach miał wiatr, warszawski harcerz listonosz”.
Opowiadać będzie powojennym harcerzom, jako ich Matula o tym, jak po zdobyciu Poczty Polskiej pojawiły się oryginalne skrzynki, które malowali chłopcy, najmłodsi harcerze z grupy „Zawiszaków”, przykrywając napis Deutsche Reichpost napisem Poczta Polska. I o tym, jak wyglądały te listy pisane na karteluszkach, a było ich tysiące. Wreszcie o tym, jak po kapitulacji 4 października opuszczała zburzoną stolicę. „Ale niosłam ze sobą skarb – torbę pocztową, taką, z jakimi biegali nasi listonosze, niosąc nadzieję powstańczej Warszawie”.
Potem przeszła przez trzy obozy: Fallingsbotel, Moisdorf i Bergen-Belsen. Doczekała wyzwolenia z rąk Amerykanów. W PRL opowiadając o Szarych Szeregach, o chłopcach opisanych w „Kamieniach na szaniec”, w tym swoim Janku walczyła o dusze polskich harcerzy, aby poznawali prawdziwą historię. Stała się ich Matulą. Syna przeżyła o przeszło pół wieku.