12-letni Liam Morrison, uczeń jednej ze szkół w Nowym Jorku (USA), został wyciągnięty z sali gimnastycznej za koszulkę z napisem „Są tylko dwie płci”. Zaprowadzono go do dyrekcji szkoły i powiedziano mu, że inne dzieci narzekają na jego napis i czują niebezpieczeństwo. Kazali mu powrócić na zajęcia, ale pod warunkiem zmiany koszulki. Liam powiedział, że tego nie zrobi. Wtedy zadzwoniono po jego ojca.
Mężczyzna przyjechał odebrać syna. Okazało się, że w pełni popiera słowa na koszulce syna. Dyrekcja powiedziało mężczyźnie, że koszulka syna stanowi zakłócenie w nauce i „celuje w klasę chronioną”. Chodzi tu o osoby transpłciowe. 12-latek został wyrzucony ze szkoły, ale dostał możliwość wystąpienia przed komitetem szkoły. Przemówienie miało miejsce 13 kwietnia. Nagranie stało się viralem w internecie.
„Kim jest ta klasa chroniona? Czy ich uczucia są ważniejsze niż moje prawa? Nie narzekam, kiedy widzę flagi i plakaty różnorodności rozwieszone w całej szkole. Wiecie dlaczego? Ponieważ inni mają prawo do swoich przekonań, tak jak ja” – powiedział Liam.
„Nikt nie wstał i nie wybiegł z klasy. Nikt nie wybuchnął płaczem” – powiedział Morrison swoim słuchaczom. „Jestem pewien, że zauważyłbym, gdyby tak było”.
Chłopiec poszedł tego dnia do szkoły ubrany w taką koszulkę nie po to, aby „zranić uczucia lub sprawić kłopoty”, ale jak sam powiedział "skorzystać z prawa do wolności słowa".
„Wiem, że mam prawo nosić koszulkę z tymi pięcioma słowami. Nawet w wieku 12 lat mam własne poglądy polityczne i mam prawo je wyrażać. Nawet w szkole. To prawo nazywa się Pierwszą Poprawką do Konstytucji"– zakończył Morrison”.