Portal niezalezna.pl ujawnia szokujące fakty ws. polskiego kontrwywiadu
Informacje ujawnione przez portal niezalezna.pl mrożą krew w żyłach. W czasie wojny na Ukrainie praca funkcjonariuszy Służby Kontrwywiadu Wojskowego powinna być intensywna, powinni być w stałej gotowości do działania. Okazuje się, że szefostwo SKW podjęło kuriozalną decyzję: układają grafik służby w tygodniu, tak aby w piątek funkcjonariusze... szybciej kończyli pracę. W pozostałe dni szpiedzy i agenci będą pracować niczym urzędnicy.
Portal Niezalezna.pl dotarł do zaskakujących informacji, które brzmiały tak absurdalnie, że początkowo trudno było uwierzyć. Ale niestety okazały się prawdą.
Jak ustalili dziennikarze portalu „od dnia 1 czerwca 2024 r. Służba Kontrwywiadu Wojskowego - na podstawie zarządzenia jej szefa generała Jarosława Stróżyka oraz jego zastępcy pułkownika Krzysztofa Duszy - wprowadziła nowe godziny pracy/służby dla podległych funkcjonariuszy i żołnierzy. Zostały wydłużone godziny pracy SKW od poniedziałku do czwartku o 30 minut, aby w piątek praca w Służbie Kontrwywiadu Wojskowego, która ma ustawowo osłaniać wojsko, kończyła się o godzinie 13” – czytamy.
Najbardziej komiczne i zarazem straszne jest to, że przepisy dotyczą również pracy na stanowiskach kierowniczych, na większości których zasiadają w SKW ludzie z tzw. terenu, a to oznacza, że np. dyrektorzy kluczowych inspektoratów Służby Kontrwywiadu Wojskowego - np. Inspektorat w Gdyni oraz Inspektorat w Białymstoku, kończą pracę i zaczynają weekend w piątki o godzinie 13.
"Sytuacja taka powoduje, że w piątki, w które najwięcej dzieje się w tak zwanych przygranicznych inspektoratach w Służbie Kontrwywiadu Wojskowego, nie ma nikogo oprócz oficera dyżurnego, bo dyrektorzy tych inspektoratów muszą wrócić do miejsca zamieszkania poza miejscem pełnienia służby. Co sprawia, że de facto ochrona czy też osłona sił zbrojnych Rzeczpospolitej Polskiej przez kontrwywiad kończy się w piątki o godzinie 13" - relacjonuje portalowi Niezalezna.pl osoba znająca kulisy pracy służb. Natomiast żołnierze i funkcjonariusze, ale również pracownicy cywilni Służby Kontrwywiadu Wojskowego, przyznają, że nigdy wcześniej ich służba tak nie "zurzędniczała".
Widać, że dla „uśmiechniętej polski” ciepła woda w kranie stanowi pewien dekalog postępowania. Nie widzą rzeczywistości, oni brodzą w matriksie. Ze szkodą niestety dla zwykłych Polaków.