Przez weekend w kraju doszło do 1548 pożarów traw – poinformował PAP mł. bryg. Karol Kierzkowski z Państwowej Straży Pożarnej. Najwięcej strażacy odnotowali na Mazowszu – aż 264. Od początku roku trawy, łąki i nieużytki rolne paliły się ponad 8,7 tys. razy.
Według danych PSP tylko w sobotę w całym kraju doszło do 672 pożarów traw, a w niedzielę – do 876. W oba dni najwięcej takich zdarzeń miało miejsce w województwie mazowieckim – 264. 201 pożarów objęło trawy w woj. podkarpackim, 179 – w woj. małopolskim, 164 w woj. lubelskim, 164 w woj. śląskim, a 160 w woj. świętokrzyskim.
Z początkiem marca ruszyła kolejna edycja kampanii „Stop pożarom traw” mającej na celu uświadamianie o szkodliwości wypalania traw i nieużytków rolnych, a także o niebezpieczeństwie, jakie niesie za sobą takie działanie.
Strażacy przypominają, że pożary wyjaławiają glebę. Przestrzegają, że czasami wypalanie traw kończy się tragedią. Pożary często wymykają się spod kontroli i przenoszą na pobliskie lasy i zabudowania. Do zwalczania ognia potrzeba dużych sił strażackich.
W całym ubiegłym roku zanotowano 41,5 tys. pożarów traw, w których zginęło 15 osób, w tym dwóch strażaków, a obrażenia odniosły 54 osoby, z czego 14 to strażacy. 99 proc. pożarów traw to podpalenia umyślne.
Za wypalanie traw grozi kara aresztu, nagany lub grzywny w wysokości do 5 tys. zł, a gdy pożar spowoduje straty w mieniu w wielkich rozmiarach lub zagrozi życiu lub zdrowiu wielu osób kara pozbawienia wolności do lat 10. Dodatkowe sankcje zagrażają osobom, które doprowadziły do czyjejś śmierci – w takim wypadku może grozić do 12 lat więzienia.