Gościem Ilony Januszewskiej w poranku Telewizji Republika był Andrzej Pomarański, ekspert ds. wizerunku. W programie ocenił to, jak odbierane są protesty pod Sejmem – Ta grupa pod Sejmem nie jest za duża. Protestują pod hasłami przestrzegania prawa, walki o wolność i demokrację. Jeżeli jednak obserwujmy, w jaki sposób te osoby się zachowują, to przeciętny odbiorca może mieć taki dysonans. (...) Odbiorca nic nie rozumie. Jeżeli te grupy protestują przeciwko łamaniu prawa, to same powinny przestrzegać to prawo - ocenił w programie.
– Kto będzie wygranym w tym całym konflikcie przed Sejmem? – zapytała Ilona Januszewska.
– Musimy poczekać, jak ta sytuacja będzie wyglądała w dalszej perspektywie. Z punktu widzenia wizerunku, trafiania do wyborców, wydaje się, że opozycja nie zyskuje - ocenił Andrzej Pomarański.
– Ta grupa pod Sejmem nie jest za duża. Protestują pod hasłami przestrzegania prawa, walki o wolność i demokrację. Jeżeli jednak obserwujmy, w jaki sposób te osoby się zachowują, to przeciętny odbiorca może mieć taki dysonans. (...) Odbiorca nic nie rozumie. Jeżeli te grupy protestują przeciwko łamaniu prawa, to same powinny przestrzegać to prawo - stwierdził ekspert ds. wizerunku.
– Duża część opinii publicznej nie angażuje się w politykę i takie agresywne zachowania ich nie przyciągają. (...) Jeżeli porównamy te obecne protesty z tymi sprzed roku, to ta liczba osób zaangażowanych, jest coraz mniejsza. Agresywne rzeczy nie przyciągają. Mogą przyciągać takich twardych przeciwników grupy rządzącej, ale nie są w stanie zachęcić takich niezdecydowanych - kontynuował gość poranka Telewizji Republika.
– Zjednoczonej opozycji powinno zależeć na przyciągnięciu uwagi tej grupy niezdecydowanych wyborców, a to jest około 50 procent osób - stwierdził Pomarański.
– Można powiedzieć, że te protesty są chyba bardziej nakierowane na atakowanie obozu władzy, niż na różne konkretne rzeczy. Różne przeprowadzane sondy pokazują, że te protestujące osoby pewne ogólne hasła są w stanie powiedzieć, dlaczego protestują, ale konkretne rzeczy już niekoniecznie - zauważył ekspert.
– Obywatele RP przeszkadzają opozycji? - dopytywała redaktor Januszewska.
– Trzeba zobaczyć w dalszej perspektywie. Sondaże odpowiedzą, jakie poparcie będą uzyskiwały partie polityczne przed tymi najważniejszymi wyborami - parlamentarnymi. Biorąc pod uwagę te przykłady absurdalnej agresji, jak np. wobec marszałka seniora Kornela Morawieckiego to w świadomości ludzi coś się nie zgadza. Można protestować, ale nie z taką zaciętością. Oczywiście może być to spowodowane frustracją, że nie udaje się osiągać określonych celów, ale to nie przyciągnie tych niezdecydowanych, bo to angażuje tylko tych ekstremalnych - ocenił Andrzej Pomarański.