W naszym kraju, podobnie jak w większości państw europejskich funkcjonuje centralny system krwiodawstwa. Według danych, grupa aktywnie oddających krew to 700 tys. osób. NIK alarmuje jednak, że z roku na rok w Polsce niszczy się coraz więcej krwi. Tylko w ciągu czterech lat zutylizowano 275 tys. litrów. Jednocześnie zaznaczając że co roku państwo musi wydać około 150 mln zł na składniki krwi kupowane za granica.
Według NIK-u w Polsce może zabraknąć krwi i jej składników niezbędnych do leczenia i ratowania pacjentów.
Jak informuje portal wp.pl w Polce nie ma ośrodka przetwarzania osocza, (głównego składnika krwi) które nie może być składowane dłużej niż trzy lata, ponieważ traci swoją wartość. Dlatego tez Polska utylizuje składniki krwi, jednocześnie kupując je za granicami, co jest drogie.
Prezes NIK zauważył, że "Polska jako jeden z nielicznych już dużych krajów europejskich, nie ma do tej pory własnej fabryki przetwarzającej osocze na produkty. Ten problem nie został rozwiązany od lat 90., kiedy próbowano uruchomić fabrykę frakcjonowania osocza."
Niestety nic nie wskazuje na to, że sytuacja ulegnie zmianie, miejmy nadzieję, że nie zniechęci to krwiodawców.