,,Polska była jego wiarą, jego nadzieją, jego miłością''
– Są tacy, którzy o Ewangelii mówią, ale nią nie żyją. Są tacy, którzy o Ewangelii nie mówią, ale nią żyją. Premier Jan Olszewski należał do tych drugich. Są tacy, którym stanowiska dodają znaczenia, są tacy, który dodają znaczenia stanowisku. Premier Jan Olszewski należał do tych drugich – powiedział podczas homilii, biskup pomocniczy archidiecezji warszawskiej Michał Janocha, chrześniak i krewny śp. Jana Olszewskiego.
W eucharystii w kościele św. Aleksandra na pl. Trzech Krzyży w Warszawie udział wzięli m.in. prezydent Andrzej Duda, premier Mateusz Morawiecki, marszałek Sejmu Marek Kuchciński, marszałek Senatu Stanisław Karczewski, wicepremier Beata Szydło, członkowie rządu. Antoni Macierewicz oraz prezes PiS-u Jarosław Kaczyński.
– Są tacy, którzy o Ewangelii mówią, ale nią nie żyją. Są tacy, którzy o Ewangelii nie mówią, ale nią żyją. Premier Jan Olszewski należał do tych drugich. Są tacy, którym stanowiska dodają znaczenia, są tacy, który dodają znaczenia stanowisku. Premier Jan Olszewski należał do tych drugich – powiedział bp Michał Janocha.
– Dużo czytał, literaturę piękną, rzeczy historyczne, społeczne. Ale sam, nie licząc dwóch wywiadów-rzek, książki nie napisał. Jan Olszewski książki nie napisał, a jednak Jan Olszewski pozostawił po sobie książkę napisaną życiem. Pisał ją, począwszy od dzieciństwa, spędzonego w domu rodzinnym na Bródnie. Później pisał ją jako żołnierz Szarych Szeregów, łącznik powstańczy, jako student prawa, redaktor "Po Prostu", jako obrońca działaczy niepodległościowych, jako założyciel konspiracyjnych organizacji, współorganizator i doradca Solidarności, usiłował wyjaśnić okoliczności zabójstw księży. Niema potrzeby przypominać kolejnych kart tej księgi, każdy z tutaj obecnych nosi w pamięci i sercu pojedyncze zdania, strony, akapity. Całe rozdziały tej księgi. Noszą je w pamięci tysiące Polaków i Polek - mówił.
– Gdyby tę księgę życia Jana Olszewskiego próbować opatrzyć tytułem, to nie znajduję wprawniejszego jak dwa słowa:"Moja Ojczyzna", a może lepiej "Nasza Ojczyzna". Polska była jego wiarą, jego nadzieją, jego miłością. Łatwo jest mówić o Polsce, trudniej dla niej pracować, jeszcze trudniej umrzeć, a najtrudniej cierpieć. Te słowa Jan Olszewski znał, nie mogły nie być mu bliskie. Dziś możemy powiedzieć, że te słowa były jego dewizą, a w słowie Polska zawierały się dla niego wszystkie wartości najwyższe.Wymienię tu trzy: naród, niepodległość i państwo - podkreslił duchowny.