Polityczne trzęsienie ziemi w łódzkim. Czy koalicja wisi na włosku?
Przejście do opozycji Porozumienia Jarosława Gowina może oznaczać zmiany na szczeblu samorządowym. Interesująca jest sytuacja w województwie łódzkim, gdzie o potencjalnej wymianie członka Zarządu może zdecydować jeden głos w sejmiku.
W Zarządzie Województwa Łódzkiego ugrupowanie byłego wicepremiera reprezentowane jest przez Andrzeja Górczyńskiego. W latach 2010-2018 polityk pełnił funkcję radnego sejmiku i był wówczas związany z Polskim Stronnictwem Ludowym. Od czterech lat zasiada on w Zarządzie Województwa z nominacji Porozumienia Jarosława Gowina.
Jak podają lokalne media, pozycja Górczyńskiego wydaje się mocno niestabilna, a zmiana na stanowisku jest jedynie kwestią czasu.
Na giełdzie nazwisk potencjalnych następców do przejęcia fotelu pojawiają się dwie silne kandydatury, które dzieli niemal dwa pokolenia. Jednym z nich jest były prezydent Skierniewic Leszek Trębski, związany początkowo z Unią Pracy, a następnie z Prawem i Sprawiedliwością. W 2010 roku Trębski został wykluczony z szeregów Prawa i Sprawiedliwości i nie uzyskał on partyjnej rekomendacji na drugą kadencję. Pięć lat później były prezydent został ponownie przyjęty w szeregi partii.
Drugim kandydatem jest pochodzący z Sadkowic działacz społeczny Tomasz Bartosiak związany z Partią Republikańską.
Do zaakceptowania nowego członka zarządu województwa potrzebne jest 17 z 33 głosów. Klub Radnych Prawa i Sprawiedliwości liczy na ten moment 17 radnych, w tym radną Solidarnej Polski oraz Włodzimierza Fisiaka z Porozumienia.
Ewentualne odwołanie Górczyńskiego z dotychczasowej funkcji mogłoby skutkować przejściem Fisiaka do opozycji, a co za tym idzie utratą większości.
W sejmiku zasiada jednak jeszcze Paweł Kowalczyk, wybrany z list Koalicji Obywatelskiej, który jako niezrzeszony radny bardzo często popiera uchwały rządzącej koalicji, a sam przynależy do Partii Republikańskiej, dlatego kluczowe w tej sprawie jest jego poparcie.