Polityczne podsumowanie dnia: "Efekt odwrócenia - na Marsz Niepodległości przyjdzie więcej ludzi, bo Facebook próbował utrudnić organizację manify"
Publicyści Piotr Górski i Jakub Jałowiczor (Gość Niedzielny) w Telewizji Republika.
Walka polityczna toczy się teraz w mediach społecznościowych
– To, że media społecznościowe przyjmują większe znaczenie np. w kampaniach politycznych, wiemy od dawna. Świat polityczny pokazywany przez tzw. socialmedia jest inny niż ten, pokazywany przez prasę, radio czy telewizję. Często też wywołuje odwrotny efekt, tzn. grono osób wierzy w propagandę i odbiera kandydatów przeciwnie, jeśli w sondażach pokazywany jest potencjalny zwycięzca to kiedyś, zyskiwał dodatkowych zwolenników, teraz zyskuje przeciwników – powiedział Górski.
– Trzeba pamiętać, że nowocześniejsze środki przekazu mogą być takim samym narzędziem propagandowym jak telewizja. Sytuacja z Facebookiem to pokazuje. Tu zmieniają się może metody ale nie przekaz. Człowiek nie ma wcale swobodnego wyboru treści (jak mu się wydaje). Pokazują to raporty np. ze Stanów Zjednoczonych, gdzie na jaw wyszła sprawa tzw. kontrolerów treści pokazywanej na Facebooku (mowa o osobach odpowiedzialnych za dopasowanie treści do odbiorcy, amerykanie mogli wybierać co, jak często i z jakich źródeł wyświetlać na profilach użytkowników, a co ukrywać, tzn. treści niekorzystne – red.) – dodał Jałowiczor.
Większa interakcja
– Istnieje wojna informacyjna. Dzięki interakcji użytkowników udzielających się na portalach łatwo uwierzyć w informacje, które są niepotwierdzone bądź nieprawdziwe, tzn. fikcyjne i wymyślone przez innego użytkownika. Coraz ciężej nam się komunikować i dostrzegać prawdziwe, rzetelne i potwierdzone informacje – stwierdził Górski.
– Pamiętajmy, że mimo regulaminu, warto w przypadkach manipulacji czy cenzury walczyć z Facebookiem w krajowym wymiarze sprawiedliwości (regulaminowo Facebook zastrzega sobie prawo do pozwu, można to zrobić jedynie wysyłając pozew do prokuratury w Kalifornii – red.) – skwitował Jałowiczor.