- Przeważyły głosy Polaków, katolików. Nastroje pokazuje taka sytuacja - nasz sąsiad jest zarejestrowany jako demokrata i zawsze głosował na Demokratów, ale rozmawiamy i mówi, że przerejestruje się i będzie głosował na Republikanów. Mówi, że ma dość rządów demokratycznych, ma dość rządów Obamy – mówił w „Politycznej Kawie” Tadeusz Antoniak, przewodniczący Klubu „Gazety Polskiej” w Filadelfii.
"Przeważyły głosy Polaków i katolików"
O tym, w jaki sposób głosy Polaków z Pensylwanii wpłynęło na wybór Donalda Trumpa i co obiecał prezydent-elekt mieszkającym w USA Polakom Tomasz Sakiewicz rozmawiał w „Politycznej Kawie” z Tadeuszem Antoniakiem, przewodniczącym Klubu „Gazety Polskiej” w Filadelfii, Anetą Antoniak, pracującą w sztabie wyborczym Republikanów oraz Ryszardem Czarneckim, politykiem PiS, wiceprzewodniczącym Parlamentu Europejskiego.
- Przeważyły głosy Polaków, katolików. Nastroje pokazuje taka sytuacja - nasz sąsiad jest zarejestrowany jako demokrata i zawsze głosował na Demokratów, ale rozmawiamy i mówi, że przerejestruje się i będzie głosował na Republikanów. Mówi, że ma dość rządów demokratycznych, ma dość rządów Obamy – powiedział Tadeusz Antoniak. Przewodniczący podkreślił, że Trump i jego żona często przyjeżdżali do Filadelfii, choć w samym mieście przeważają Demokraci.
W Pensylwanii mieszka 800 tys. Polaków, z czego uprawnionych do głosowania jest ok. 600 tys. Wystarczyło przesunięcie głosów 25 tys. naszych rodaków z Demokratów na Republikanów, by przeważyć szalę zwycięstwa w stanie na korzyść Donalda Trumpa i by uzyskał on 20 głosów elektorskich. Trump wygrał w Pensylwani z Clinton różnicą nieco ponad 50 tys. głosów bezpośrednich. – Ci ludzie nie są konserwatywni, kierują się bardziej w stronę liberalna, jednak w tych wyborach poszli za Trumpem – powiedziała Aneta Antoniak.
- Powiedziałbym, że są setki czynników, dla których Trump wygrał, ale może bez tego zwycięstwa w Pensylwanii jego prezydentury by nie było. Polacy są liczną, 12-milionową wspólnotą w USA, ale często wspólnoty mniejsze i lepiej zorganizowane miały lepsze dojścia do polityków i potrafiły lepiej walczyć o interesy swoich krajów. Te wybory mogą stanowić punkt zwrotny i Polacy w pewnym momencie mogą powiedzieć Trumpowi „sprawdzam” - mówił Czarnecki.
"Musimy wyegzekwować deklaracje"
- W Chicago Trump powiedział trzy ważne rzeczy w kwestiach polskich. Pierwsza to zniesienie wiz dla Polaków. Druga to podanie Polski jako przykładu najlepszego państwa NATO, wypełniającego rzetelnie swoje zadania. Trzecia – to, że uczyni wszystko, by pomóc Polsce w sprowadzeniu do kraju wraku Tupolewa. To były ważne deklaracje, które teraz musimy wyegzekwować – podkreślił Antoniak.
- Należy pamiętać, że głosowaliśmy też na senatorów i kongresmenów. Wcześniej rozmawialiśmy z nimi i wiedzą o interesach amerykańskiej Polonii – dodała Aneta Antoniak.
"Nie żyjmy stereotypem, że Trump jest prorosyjski"
Goście mówili także o zapleczu politycznym Trumpa, w którym znajdują się m.in. Chris Christie, Rudolph Giuliani, Mike Pence i Newt Gingrich. - Christie to polityk umiejętnie rządzący stanem New Jersey, umiarkowany, jednak znaczący w tzw. establishmencie republikańskim. Giuliani, oprócz tego, że był burmistrzem Nowego Jorku, był także zastępcą prokuratora generalnego USA i dał się poznać jako człowiek, który nieufnie traktuje Rosję. W otoczeniu Trumpa są również osoby, które domagały się zaostrzenia sankcji wobec Rosji, są weterani z administracji Reagana, jest Węgier, który uciekł z kraju w 1956 r. i potem odpowiadał w USA za sprawy polskie, są ludzie z otoczenia Georga W. Busha, Donalda Rumsfelda. Nie żyjmy stereotypem, że Trump to prezydent prorosyjski – mówił Ryszard Czarnecki.
- Amerykanie oczekują twardego zawodnika, żeby rozmawiał z Putinem jak równy z równym, a Clinton taką osobą nie była. Była twarzą takiego „kiziania” amerykańsko-rosyjskiego, które nie było korzystne dla Polski. Republikańska większość Kongresu skłoni Trumpa do racjonalnego stosunku wobec Moskwy – dodał europoseł.