Policja dementuje informację o mężczyźnie z bronią na Marywilskiej. To nie był nóż - tylko atrapa - mówią funkcjonariusze

W trakcie dogaszania pożaru przez strażaków na teren centrum handlowego przy ul. Marywilskiej 44 w Warszawie miał wedrzeć się nieznany mężczyzna z bronią - podały media. Jednak policja dementuje te doniesienia.
"Nie było takiego zdarzenia. Kobieta i mężczyzna, czyli jej syn, próbowali wejść na teren centrum handlowego, który był wygrodzony przez policjantów. Kobieta zasłabła, widząc ogrom tragedii, który się wydarzył. Udzieliliśmy tej kobiecie pierwszej pomocy, została wylegitymowana. W trakcie legitymowania mężczyzny, jej 27-letniego syna, zauważyliśmy, że ma on za paskiem przedmiot przypominający broń. Okazało się, że to plastikowa atrapa, na którą nie potrzeba zezwolenia"- wyjaśnił rzecznik KSP.
dziennik.pl
Komentarze