Polacy wyszukują w sieci wszelkie produkty z tlenem, aby walczyć z koronawirusem. Nie jest tajemnicą, że tlenoterapia jest podstawową metodą walki z COVID-19. Kupujący liczą, więc, że mając np. puszki z tlenem, będą mogli sobie pomóc samemu - w domu. Tylko, że lekarze ostrzegają - kupowanie puszek jest bez sensu, a bardziej przydatny mógłby okazać się koncentrator tlenu, ale tlenoterapii na własną rękę nie powinno się prowadzić.
Tlen w puszkach staje się popularny z kilku powodów. Przede wszystkim - jest stosunkowo tani, ponieważ w sklepach internetowych kosztuje od kilkudziesięciu do kilkuset złotych za sztukę. Sprzedawcy zapewniają, że to idealne wsparcie dla osób z problemami oddechowymi. I przede wszystkim - nie jest tajemnicą, że tlenoterapia jest jedną z głównych metod walki u osób zakażonych koronawirusem. Nie bez powodu w szpitalach polowych jednym z większych wyzwań jest przygotowanie instalacji tlenowych dla wszystkich łóżek.
Tlen w puszkach nie pomoże
W tej sprawie dziennikarze portalu InnPoland.pl rozmawiają z dr. Jackiem Nasiłkowskim, pulmonologiem. Stawia on sprawę jasno - tlen nie leczy i nie zabija koronawirusa. Dodatkowe natlenianie daje jedynie czas na walkę z chorobą. To ważne, ponieważ w przebiegu COVID-19, kiedy choroba atakuje płuca, nie są one zdolne do normalnej pracy i prawidłowego rozprowadzenia tlenu w krwi po organizmie.
W płucach zajętych przez stan zapalny spada też pojemność płuc i wydolność. Wtedy realna staje się groźba niedotlenienia organizmu i konieczne jest zewnętrzne podawanie tlenu. Przy czym lekarz zastrzega: puszki z tlenem na COVID-19 nie pomogą! Głównie dlatego, że wystarcza go w nich jedynie na kilka minut i kilka... wdechów. A nie można natlenić się na zapas, więc kupowanie puszek to wyrzucanie pieniędzy.
Polacy szukają rozwiązania
Polacy szukają też innych rozwiązań. Wśród nich jest korzystanie z koncentratorów tlenu - droższych, bo od kilkuset do kilku tysięcy złotych, ale też skuteczniejszych, bo mogących na bieżąco koncentrować tlen z powietrza. Koncentratory mogą być skuteczne co najwyżej w łagodnym przebiegu COVID-19, a domowa terapia może uśpić czujność chorego. Korzystanie z nich zawsze powinno się odbywać po konsultacjach z lekarzem.
Co, jeśli zdrowa osoba sięgnie po tlenoterapię? Dr Nasiłkowski w rozmowie z InnPoland.pl twierdzi, że nie powinno to przynieść żadnych szkód, jest jednak grupa osób, którym tlenoterapia może zaszkodzić. Wystąpić u nich może spłycenie oddechu i zwiększenie wydzielania dwutlenku węgla.
Pulsoksymetr
Lekarz podkreśla, że podstawowym narzędziem w domowym monitorowaniu swojego stanu zdrowia w czasie epidemii koronawirusa jest pulsoksymetr. Pozawala on sprawdzić natlenienie organizmu. Normalny wynik to 97-98 proc. Zaalarmować powinien taki w granicach około 90 proc. Wtedy konieczna jest interwencja lekarzy.