Spada ilość tlenu w Wiśle na terenie Warszawy i województwa mazowieckiego - informuje GIOŚ. Stan wody w rzece zanieczyszczonej przez zrzut ścieków z uszkodzonych kolektorów oczyszczalni Czajka jest stale monitorowany. - Traktujemy sprawę jako rozwojową katastrofę ekologiczną - mówi rzeczniczka GIOŚ, Agnieszka Borowska.
Jak powiedziała Informacyjnej Agencji Radiowej rzeczniczka Głównego Inspektoratu Ochrony Środowiska Agnieszka Borowska, wyniki najnowszych badań ukażą się na stronie internetowej GIOŚ przed 15.00. Dodała, że już teraz - po analizie - widać, że spada ilość tlenu w wodzie, rośnie natomiast ilość azotu amonowego.
- Kiedy rosną związki azotu, organizmy, które żyją za pomocą tlenu, zaczynają odczuwać pierwsze skutki - zaznaczyła Agnieszka Borowska. Powiedziała też, że inspektorzy monitorują sytuację fitoplanktonu. Traktujemy sprawę bardzo poważnie, jako rozwojową katastrofę ekologiczną - zapewniła.
Na razie zanieczyszczenia nie wydostały się spoza Wisły na terenie województwa mazowieckiego. Jak podkreśla rzeczniczka GIOŚ, od miejsca zrzutu nieczystości do rzeki i w dół nurtu należy unikać kontaktu z wodą. Dotyczy to zwłaszcza dostarczania wody z Wisły do picia zwierzętom hodowlanym. Rzeczniczka Głównego Inspektoratu Ochrony Środowiska zaznaczyła, że bieżące informacje dotyczące fali przemieszczających się zanieczyszczeń można otrzymać w sztabach kryzysowych urzędów wojewódzkich.
Inspektorzy ustawili punkty pomiarowe, za pomogą których można kontrolować stan wody w Wiśle, do ujścia rzeki - w województwach kujawsko-pomorskim i pomorskim.