Płużański: mamy dzisiaj skandaliczne protesty, resort wychodzi na ulice właśnie w rocznice grudniowe
Gościem red. Aleksandra Wierzejskiego w Poranku Telewizji Republika był Tadeusz Płużański, prezes Fundacji "Łączka".
49. rocznica. Komunistyczna władza strzelała nie do ludzi, którzy szykowali się do jakiejś fizycznej konfrontacji z organami bezpieczeństwa, żołnierze otworzyli ogień z karabinów do robotników, którzy szli do pracy, do stoczni.
– Przykre jest to, że nie zostali pociągnięci do odpowiedzialności, zarówno ci którzy strzelali, jak i ci, którzy wydali rozkaz o strzelaniu, bo to są te dwie kategorie nieosądzone w tzw. III RP- powiedział historyk.
– Była to władza zbrodnicza i antypolska, żadna tam robotnicza czy ludowa, po prostu bandyci przebrani za władzę i to się ujawniło i w latach 40 i 50 i w grudniu '70 i podczas stanu wojennego, to był związek przestępczy o charakterze zbrojnym i on się nie zaczął 13 grudnia 1981 tylko de facto zaczął się 17 września 1939 roku i potem powrócił na ziemie polskie przynosząc nam okupację- wyjaśniał Płużański w Telewizji Republika.
– To jest fenomen, fenomen w sensie negatywnym, jak można było dopuścić do sytuacji, kiedy polska spływała krwią w czasach komunistycznych i to właściwie przez cały czas od 1939 roku aż do 1989, mnóstwo ofiar a winnych brak, nieosądzeni. To jest właśnie Okrągły Stół i ustalenia między ówczesną komuną, a komuną która się zrewidowała troszkę tymi ludźmi takimi jak Geremek, Kuroń, którzy byli komunistami wcześniej, tylko postanowili reformować socjalizm i tak się dogadali, żeby właśnie swoich nie ruszać, stąd bardzo symboliczne procesy i nieliczne wyroki. Tylko wobec niektórych sprawców nie zapadł żaden wyrok skuteczny wobec mocodawców- powiedział publicysta Tadeusz Płużański.
Teraz słyszymy, że w czasach PRL-u sędziowie czuli się bardziej swobodni niż teraz.
– Na pewno byli tacy. którzy czuli się bardzeij swobodni bo współpracowali po prostu z władzą w czasach stalinowskich wprost wykonywali polecenia ministerstwa bezpoieczeństwa publicznego, z resztą potem się niewiele zmieniło, też podlegali partii i służbom specjalnym- mówił Płużański.
– De facto jest tak, że dzisiejsi sędziowie, nie mówię że wszyscy, ale w dużej części, musieliby sądzić swoich ojców, wujków czy kolegów ojców i wujków i to jest właśnie ten problem, z którym się spotykamy, braku oczyszczenia wymiaru sprawiedliwości. Mamy dzisiaj protesty, jakże skandaliczne właśnie w rocznice grudniowe, kiedy resort wychodzi na ulice i mówi "tak, my musimy mieć dalej te przywileje emerytalne" , a do tego jeszcze zakłamują historię twierdząc, że to była praworządność, przecież jeżeli ktoś kogoś zabił to jacyś bandyci, tak jak w przypadku ks. Popiełuszki, twierdzą że grudniu 1970 roku nie doszło do masakry, tylko były jakieś wydarzenia i wypadki. Wypadek to można spowodować wchodząc na pasy, np. znamy takie wypadki jakie kierowcy, często celebryci powodują. Grudzień 1970 to nie są żadne wydarzenia i wypadki, tylko to jest masakra, bandyci strzelali do polskich robotników- podkreślił Tadeusz Płużański.
Polecamy Hity w sieci
Wiadomości
Najnowsze
Granica pod presją. Najnowszy raport MSWiA ujawnia skalę zagrożenia
Groźna burza śnieżna nadciąga nad Polskę. IMGW alarmuje, kierowcy muszą uważać
Naczelna Izba Lekarska pisze do Tuska. Nie mówił prawdy o sytuacji chorych na raka