Platforma Obywatelska skierowała pismo do Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji ws. ostatniego spotu Prawa i Sprawiedliwości. Według polityków tej partii klip zawiera zakazany przekaz podprogowy.
Chodzi o spot "Dzieci to nie koszt, to inwestycja". Odkąd tylko się pojawił, spotkał się z falą krytyki ze strony polityków PO, którzy są niejako jego "bohaterami". Dziś zorganizowali już drugą konferencję poświęconą temu spotowi. Mówili na niej, że materiał wyborczy PiS-u zawiera "niedozwoloną propagandę podprogową", a umieszczone w spocie zdjęcia można kupić w internecie i nie przedstawiają polskich dzieci. To powtórka tego, co mówili na poprzednim briefingu.
– Chcemy powiedzieć, jakimi metodami posługuje się PiS, by dojść do władzy. To klasyczne metody prania mózgów - to metody nieetyczne, zabronione i szkodliwe – mówiła w ubiegłym tygodniu na konferencji prasowej rzecznik kampanii PO Joanna Mucha, odnosząc się do spotu PiS o głodnych dzieciach.
Tadeusz Zwiefka pokazał wówczas dwa zdjęcia, które są widoczne w spocie PiS – jak wyliczyli posłowie PO – przez 0,04 sekundy. Zwiefka zarzucił PiS-owi wykorzystanie przekazu podprogowego.
– Trudno je zauważyć, a są to zdjęcia, które zostały użyte do zobrazowania tezy o wielkiej nędzy, głodzie, biedzie i strasznej doli polskich dzieci – mówił poseł PO. – Jak bardzo trzeba nie lubić swojego kraju, używać niedozwolonych i niemoralnych metod, by udowadniać swoje nieprawdziwe tezy – pytał zdenerwowany polityk.
– Tam, gdzie jest krytyka rządu Platformy Obywatelskiej, są zdjęcia biało-czarne. A tam, gdzie jest mowa o świetlanej przyszłości, są zdjęcia kolorowe! – analizował Zwiefka, sugerując, że to przekaz podprogowy.
– Tego typu przekaz wywołuje nerwicę i lęki u dzieci. Jak to możliwe, że pani Beata Szydło, kobieta, pozwala, na to, by emitować tak szkodliwy spot – stwierdziła z kolei Joanna Mucha.
Politycy PO dodawali, że PiS stosuje zakazany w Europie przekaz podprogowy, czym wzoruje się na putinowskiej Rosji.