Joanna Lichocka (PiS) uważa, że Platforma Obywatelska stosuje kłamstwo jako metodę polityczną. "Oni wierzą w to, że można kłamać bezkarnie, ponieważ ludzie mają krótką pamięć" - podkreśliła posłanka. Dodała, że obecny przekaz szefa PO Donalda Tuska kierowany jest głównie do ludzi młodych.
Lichocka w czwartek w Radiu Łódź odniosła się do środowej konferencji prasowej Tuska, na której PO był on pytany, czy w czasach, kiedy był premierem próbowano sprzedać Rosjanom koncern Lotos. Tusk odparł, że jest dokładnie odwrotnie. Jak mówił, w momencie kiedy pojawiały się projekty prywatyzacyjne Lotosu i kiedy niektóre oferty były związane z rosyjskimi interesami, on podjął decyzję, żeby to zablokować.
Nawiązując do decyzji związanych z procesem przejęcia Grupy Lotos przez PKN Orlen Tusk powiedział, że toczy się wojna Rosji przeciwko Ukrainie i w tej sytuacji "rząd PiS zdecydował się na sprzedaż polskich aktywów, w tym stacji benzynowych, baz paliwowych węgierskim sojusznikom, czyli de facto w sensie politycznym oddać pod wpływy rosyjskie, po wpływy Putina".
Lichocka wskazała, że jest to stosowanie przez PO "kłamstwa jako metody politycznej".
"Oni wierzą w to, że można kłamać bezkarnie, ponieważ ludzie mają krótką pamięć, albo są w takim pośpiechu, że nie są w stanie zatrzymywać się nad każdym z tych kłamstw i je weryfikować. W związku z tym jeżeli będzie po wielokroć powtórzony na wiele głosów dany, kłamliwy przekaz, to ludzie będą uważali, że tak jest. Część wyborców PO powtarza ślepo te przekazy, to co, w tej chwili powtarza pan Tusk" – zauważyła posłanka PiS.
Według niej jest to metoda, która jest pewnego rodzaju technologią polityczną opartą na przekonaniu, że "każde kłamstwo, każdą bzdurę, każde hasło propagandowe da się wcisnąć ludziom, jeżeli będzie się to po wielokroć powtarzało". W jej ocenie obecny przekaz Tuska jest adresowany do ludzi młodych, którzy w czasach kiedy był on premierem byli dziećmi lub nastolatkami, którzy mogą jego rządów nie pamiętać.