Piotr Tymochowicz i materiały pedofilskie: Niektóre z tych filmów są wyjątkowo obrzydliwe
Ostatnio do najgłośniejszych spraw należy proces Piotra Tymochowicza, który został nieprawomocnie skazany za posiadanie dziecięcej pornografii. Ten znany specjalista od marketingu politycznego doradzał politykom m.in. Stanisławowi Tymińskiemu, Marianowi Krzaklewskiemu, Michałowi Kamińskiemu, Januszowi Palikotowi i Andrzejowi Lepperowi, z którym się widział tuż przed jego samobójczą śmiercią - dowiadujemy się z programu Doroty Kani w Telewizji Republika "Koniec systemu"
Po rozstaniu się z Januszem Palikotem związał się z Sojuszem Lewicy Demokratycznej – został „łowcą głów” w ramach projektu lewicy „Kuźnia liderów”i doradca Leszka Millera. Mimo, że był w czołówce celebrytów jego działalność była tak dyskusyjna, że powstała strona internetowa ( została zablokowana), na której internauci opisywali „prawdziwe oblicze kreatora wizerunku”. Co ciekawe, jego ojciec – Stefan Tymochowicz – figuruje w archiwach IPN u jako tajny współpracownik komunistycznej bezpieki o pseudonimie Barbarossa. Z dokumentów wynika, że współpracował on z wywiadem PRL u, a „opiekował” się nim m.in. Aleksander Makowski, naczelnik wydziału XI Departamentu I MSW, czyli wywiadu PRL u.
Kilkanaście dni teku obrońcy Piotra Tymochowicza wystąpili do do sądu o zwrot zabezpieczonych w jego domu nośników z treściami pedofilskimi – ustaliła „Gazeta Polska”. Sąd odmówił a celebryta złożył w prokuraturze zawiadomienie na sędziego, który wydał wyrok skazujący.
We wrześniu 2007 roku media obiegła informacja, że Piotr Tymochowicz został zatrzymany w sprawie obrotu treściami pornograficznymi o charakterze pedofilskim. Informacja, że na sprzęt ( którym posługiwał się Tymochowicz) były ściągane pliki pedofilskie, dotarła do polskiej policji z niemieckiego Interpolu. Po sprawdzeniu okazało się, że na komputerze nie było zakazanych materiałów i celebryta został zwolniony. Jego polityczni przyjaciele mówili o „prowokacji” i „zemście”. Ostatecznie sprawa nie znalazła dalszego ciągu ponieważ nie udowodniono Tymochowiczowi posiadania treści o charakterze pedofilskim. Osiem lat później Tymochowicz został zatrzymany a następnie aresztowany pod zarzutem podsiadania dziecięcej pornografii.
Prokurator Marcin Saduś, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga - W czerwcu 2015 roku biuro Interpolu, Interpol oraz policja niemiecka przeprowadziła akcję, w ramach której monitorowane były numery IP komputerów, które w danym momencie ściągały treści pornograficzne z udziałem osób małoletnich. Wśród wytypowanych numerów IP był między innymi komputer, któremu przydzielono poszczególny numer IP, a który to był zarejestrowany na abonenta Piotra T. W związku z tymi informacjami, w związku z działaniami informacyjno-rozpoznawczymi, w dniu 25 czerwca, kiedy ponownie uzyskano informacje, że w porze nocnej na komputer Piotra T. ściągana jest pornografia dziecięca, policjanci wydziału kryminalnego stołecznej komendy policji, dokonali obserwacji posesji, którą zajmował i zamieszkiwał Piotr T. Obserwacja trwała w godzinach nocnych, w tym czasie nikt nie dostawał się na teren posesji, jak również jej nie opuszczał. W godzinach rannych policjanci próbowali dostać się na teren posesji, nie było możliwości dostania się wewnątrz, z uwagi na to iż teren bezpośrednio przylegający do budynku znajdował się pies, zaś Piotr T. nie otwierał mieszkania. Po kilkudziesięciu minutach udało im się dostać do budynku, zabezpieczyć komputery należące do Piotra T., zabezpieczyć nośniki w postaci pendrive'ów, jak również płyt CD. Ten materiał dowodowy był dosyć obszerny, należało powołać biegłego z zakresu informatyki, którego zadaniem byłoby przebadanie tych pendrive'ów, a w przypadku gdyby zostały one usunięte, odtworzenie tychże plików, dokonanie oględzin zawartości poszczególnych plików.
Piotr Tymochowicz został przesłuchany w charakterze świadka – stwierdził, ze do jego sprzętu miało dostęp wiele osób, ponieważ prowadził „dom otwarty”. Sprawa została zawieszona a Piotr Tymochowicz wyjechał za granicę. W tym czasie biegli odzyskali z których biegli informatycy odzyskali ponad 3,5 tys. plików z dziecięcą pornografią. Wśród odzyskanych plików znalazły się m.in. kilkaset plików graficznych oraz filmów video zawierających pornografię dziecięcą oraz pliki z aktami zoofilii.
Prokurator Marcin Saduś: Policjanci uzyskali wiedzę operacyjną, że połowie października 2017 roku Piotr T. pojawi się w Polsce, ponieważ ma zaplanowane i zakontraktowane szkolenie z zakresu technik autoprezentacji. I takie szkolenie faktycznie odbyło się 21 października 2017 roku w jednym z warszawskich hoteli. Policjanci uzyskali od prokuratora postanowienie o zatrzymaniu oraz doprowadzeniu Piotra T., celem postawienia mu zarzutów posiadania oraz rozpowszechniania treści pornograficznych z udziałem osób nieletnich. W trakcie przerwy w szkoleniu policjanci podeszli do Piotra T., poinformowali go o zatrzymaniu oraz przyczynach tego zatrzymania. Na prośbę organizatora Piotr T. przez kolejne minuty prowadził jeszcze szkolenie, albowiem znajdowało się one w fazie końcowej. Po zakończeniu szkolenia Piotr T. został zatrzymany, po czym następnego dnia przywieziony do prokuratury Warszawa-Praga Północ, która wówczas prowadziła to śledztwo, gdzie usłyszały zarzuty posiadania oraz rozpowszechniania treści pornograficznych z udziałem osób małoletnich. Piotr T. nie przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu. Skorzystał z prawa do odmowy składania wyjaśnień. Prokurator mając na uwadze zagrożenie karą za czyn, który był mu zarzucany a mowa tutaj o każe pozbawienia wolności do lat 12, a także z uwagi na obawę matactwa oraz ukrywania się Piotra T., skierował do sądu wniosek o zastosowanie wobec niego środka zapobiegawczego w postaci tymczasowego aresztowania. Nie bez znaczenia pozostawał fakt, że w październiku 2017 roku Piotr T. podejmował działania zmierzające do upłynnienia majątku, który posiadał w Polsce m.in. domu, który był jego własnością. Nie zastosowania środka zapobiegawczego w postaci tymczasowego aresztowania groziłoby tym, że Piotr T. na stałe wyjedzie poza terytorium Polski, w tym do krajów w których ewentualne zatrzymanie i skorzystanie z możliwości ekstradycji byłoby stosunkowo niewielkie. Sąd w dniu 23 października 2017 roku uwzględnił wniosek prokuratora i zastosował wobec Piotra T. areszt.
Kilkanaście dni temu obrońcy Piotra Tymochowicza wystąpili do sądu o zwrot zabezpieczonych w jego domu nośników z treściami pedofilskimi - ustaliła "Gazeta Polska". Sąd odmówił a celebryta złożył w prokuraturze skargę na sędziego, który wydał wyrok skazujący.
Prokurator Marcin Saduś: W toku tego postępowania zaszła konieczność przeprowadzenia dowodu, przede wszystkim badań psychologicznych i psychiatrycznych względem podejrzanego. Dodatkowo te badania zostały uzupełnione dosyć kompleksową opinią seksuologiczną. Ta opinia składająca się ze stanowisk psychiatrów, psychologów oraz seksuologów w kontekście zarzutów, które były mu stawione, w naszej ocenie stanowiła bardzo wartościowy materiał dowodowy, który w naszej ocenie przyczyniła się do skazania Piotra T. W marcu 2018 roku skierowaliśmy do sądu akt oskarżenia. Po dość burzliwym, ale jednocześnie sprawnie prowadzonym procesie, Piotr T. został uznany za winnego popełnienia wszystkich zarzucanych mu czynów oraz skazany nieprawomocnie na karę trzech lat pozbawienia wolności. Od tych wyroków apelacje złożyli zarówno obrońcy już wówczas skazanego Piotra T. oraz prokuratura, w naszej ocenie ta kara trzech lat pozbawienia wolności jest karą zbyt niską, biorąc pod uwagę czas w którym były popełniane te przestępstwa. Mówimy tutaj od 2006 do 2017 roku, to nie tylko Polska, ale także to posiadanie tych treści pornograficznych miało miejsce za granicą, w tym na terenie Kambodży oraz Japonii, ale przede wszystkim skala. Ilość plików, którą zabezpieczyliśmy jest porażająca. Niektóre z tych filmów są wyjątkowo obrzydliwe. Dla osoby która jest zrównoważona, która nie ma żadnych zaburzeń osobowości, nie jest możliwym patrzenie na te filmy o których wcześniej wspomniałem.
Aktualnie Piotr Tymochowicz organizuje szkolenia i udziela się na YouTube. Jego videobloga polecają w mediach społecznościowych osoby publiczne m.in. Jacek Wilk, polityk Konfederacji.