Gośćmi redaktor Katarzyny Gójskiej w dzisiejszym wydaniu programu „W Punkt” na antenie Telewizji Republika byli również: satyryk Jan Pietrzak oraz działacz „Solidarności” czasów PRL Andrzej Rozpłochowski.
Na początku tej rozmowy prowadząca zapytała swoich gości o wypowiedź marszałka Senatu Tomasza Grodzkiego. Polityk stwierdził niedawno, że „powaga Rzeczpospolitej nie ucierpiałaby, jeśli 6 sierpnia pan prezydent Duda opuściłby swój urząd, a majestat Rzeczpospolitej byłby z pewnością zachowany przez ten okres do następnych wyborów”.
– Pomysł pana Grodzkiego, że będzie on reprezentował majestat Rzeczypospolitej jest tak groteskowy, że długo można by o tym mówić w moim kabarecie, który zresztą wkrótce otwieram.
– Majestat Rzeczpospolitej w znacznie większej mierze reprezentuje choćby obecny tu z nami Andrzej Rozpłochowski. Solidarność odzyskała dla Polski wolność. Typki w rodzaju Grodzkiego to skrajny przypadek partyjki. To partia złodziei, oszustów, krętaczy i oszustów- ocenił Jan Pietrzak.
– Jeśli ktoś z nich określa się mianem majestatu, dopełnia tej groteski- podkreślił.
– Postać pana marszałka Grodzkiego tylko kompromituje powagę Rzeczypospolitej- stwierdził z kolei Andrzej Rozpłochowski.
– Ostrzegałem już w kwietniu, że dopuszczenie do nieprzeprowadzenia wyborów w maju, otworzy puszkę Pandory. Rozpoczęły się działania, mające uniemożliwić organizację wyborów- podkreślił działacz opozycji czasów PRL.
– Musimy to poważnie wziąć sobie do serca i zacząć z tymi ludźmi robić porządek. Jawne apele o likwidację państwa polskiego, godzenie w polską rację stanu?! To działania dywersyjne, musimy podchodzić do nich na poważnie. Pan Grodzki to jedynie marionetka- powiedział Rozpłochowski, przywołując wypowiedź posła KO, Krzysztofa Mieszkowskiego o „ewolucyjnej likwidacji państwa polskiego”.