Pięta: Ani jeden metr terytorium Rzeczpospolitej nigdy nie uzyska grama autonomii
Gościem Katarzyny Gójskiej był poseł PiS Stanisław Pięta oraz Piotr Pietrasz. Rozmowa dotyczyła m.in. Ruchu Autonomii Śląska. - Pomysł na autonomię Śląska jest pomysłem nonsensownym. Taki postulat nigdy nie znalazł i nie znajduje akceptacji państwa. Zarówno ta partia jak i formacja Ruch Autonomii Śląska to są ugrupowania antypolskie. Jest to grupa całkowicie marginalna, tracąca swoje wpływy - mówił poseł PiS Stanisław Pięta.
– Jest to ruch marginalny, groteskowy, podobnie, jak lider, który trzy lata temu w mundurze hitlerowskim, fotografował się przed Urzędem Wojewódzkim w Katowicach. Takie zachowania wzbudzają uśmiech i wzruszanie ramion. Coraz mniej osób uczestniczy w marszach. Moim zdaniem ta grupa nie uzyska nic. Za rok są wybory samorządowe i jestem pewien, że nie zdobędą nic - stwierdził Pięta.
"Ani jeden metr terytorium Rzeczpospolitej nigdy nie uzyska grama autonomii"
– Póki Raś ma dostęp do środków i będzie te próby podejmował. To są te same procesy przez które przeszła Katalonia i tam są inne tradycje. Jest nadzieja na to, że oni znikną ze sceny politycznej po wyborach. Na pewno Raś jest zafascynowany Niemcami, oni sami siebie nazywają opcją niemiecką.Pomimo tych różnego rodzaju zabiegów i form, o których nie chce koniecznie mówić, Ruch Autonomii Śląska przegrywa, gdyż kompromitował się na kilka różnych sposób. Była już współpraca między Ruchem Autonomii Śląska a Ruchem Palikota - powiedział w rozmowie telefonicznej Piotr Pietrasz, szef klubu radnych PiS w Katowicach. – Ani jeden metr terytorium Rzeczpospolitej nigdy nie uzyska grama autonomii. Jest to przedsięwzięcie zupełnie bezsensowne. To PiS troszczy się o Polską kulturę, polskie dzieciństwo. Ruch Autonomii Śląska jest zupełnie niepotrzebny - stwierdził Stanisław Pięta.
Pięta o aferze Amber Gold
– Dziś wiemy, że to nie mógł być zestaw nieporozumień, przypadków, widać wyraźnie, że nad ludźmi, którzy organizowali Amber Gold, rozłożony był parasol ochronny. W mojej ocenie odpowiedzialność spada na służby specjalne, głównie ABW, które nadzorował ówczesny premier Donald Tusk. ABW w pierwszych miesiącach została poinformowana poprzez dyrektora w ministerstwie gospodarki o działalności pana Marcina P. Z tego przesłuchania możemy wnosić, że ABW wiedziało o wszystkim - podkreślił poseł PiS Stanisław Pięta.