Pierwsze przesłuchania ws. Amber Gold. Prokurator Niesiołowski: Sprawa Amber Gold nie zapadła mi w pamięć
Prokurator Witold Niesiołowski stał na czele Prokuratury Rejonowej Gdańsk-Wrzeszcz w czasie, gdy ta zajmowała się sprawą Amber Gold. – Nie pamiętam z tamtego okresu sprawy Amber Gold, nie zapadła mi w pamięć – mówił podczas dzisiejszego przesłuchania przed komisją.
We wtorek komisja ds. Amber Gold planowała przesłuchanie pierwszego z 22 świadków, prof. Barbary Kijanko - prowadzącej sprawę Amber Gold w pierwszej fazie postępowania w Prokuraturze Rejonowej Gdańsk-Wrzeszcz. Kijanko poinformowała jednak komisję, że nie stawi się na przesłuchaniu, bowiem od czerwca przebywa na zwolnieniu chorobowym.
"Sprawa Amber Gold nie zapadła mi w pamięć"
Prokurator Witold Niesiołowski w czasie dzisiejszego przesłuchania przed komisją ws. Amber Gold stwierdzł, że nie pamięta sprawy Amber Gold i działań, jakie w tej sprawie podejmowane były w Prokuraturze Rejonowej Gdańsk-Wrzeszcz, w czasie gdy on tą prokuraturą kierował.
– Sprawy dotyczącej spółki Amber Gold w zakresie, w jakim wpłynęła, jakie były realizowane czynności, co ja w niej robiłem, po prostu nie pamiętam. Z uwagi na liczbę spraw wpływających do tej jednostki wydawało się chyba w tym okresie, że to była zwykła, pospolita sprawa – mówił Witold Niesiołowski.
– Moja wiedza w zakresie działań podejmowanych w Prokuratorze Rejonowej Gdańsk-Wrzeszcz w Gdańsku w tym zakresie pochodzi wyłącznie ze środków masowego przekazu – zaznaczył prokurator.
Amber Gold
Spółka Amber Gold, która powstała w 2009 r., podawała się za firmę składującą metale szlachetne, inwestowała w złoto i inne kruszce, a także oferowała klientom kontrowersyjne lokaty w złoto, srebro i platynę, podpisując z nimi tzw. "umowy składu". Po zastrzeżeniach Komisji Nadzoru Finansowego oraz w związku ze śledztwem, które na zlecenie Prokuratury Okręgowej w Gdańsku prowadzi ABW, w 2012 r. podjęto decyzję o likwidacji i zamknięciu jej oddziałów, a także o wypowiedzeniu wszystkim klientom przedsiębiorstwa obowiązujących umów depozytów towarowych.
Marcin P., szef Amber Gold, usłyszał w sumie 17 zarzutów dotyczących m.in. poświadczenia nieprawdy, nieskładania sprawozdań finansowych spółki, działalności kantorowej bez wpisu do rejestru i działalności bankowej bez zezwolenia. Liczne zarzuty niedopełnienia obowiązków postawiono też pracownikom gdańskich urzędów skarbowych, a także sądów. Kwota roszczeń wobec Amber Gold przekroczyła 600 mln złotych. Marcinowi P. grozi za to 15 lat więzienia.