Piąta doba zmagań o życie uwięzionych grotołazów. Ratownicy pracowali całą noc

To już piąta doba akcji poszukiwawczo-ratunkowej. Całą noc ratownicy i pirotechnicy pracowali w Jaskini Wielkiej Śnieżnej w poszukiwaniu dwóch uwięzionych grotołazów. Na razie nie ma informacji, by natrafili na ślad speleologów, ale są coraz bliżej miejsca, w którym mogą się oni znajdować.
Naczelnik TOPR Jan Krzysztof powiedział, że od soboty w akcji wzięło udział w sumie około 50 osób. Wskazał, że niektórzy ratownicy byli już kilka razy w jaskini. Do wczoraj podczas akcji odnotowano 84 wejścia.
Jan Krzysztof dodaje, że ekipa poszukiwawcza wczoraj natknęła się na studnię o szerokości metra i głębokości trzech metrów, dlatego kontynuowano działania pirotechniczne. Od studni odchodzi boczny korytarz, który nie został jeszcze rozpoznany przez ratowników. "Mamy nadzieję, że wystarczy jeden udany strzał - bo to kruszenie tych skał w różny sposób przebiega - i wtedy ratownik będzie mógł zejść, po odpowiednim przygotowaniu, również asekuracji, do tej studzienki i ocenić co dalej" - wskazywał naczelnik TOPR.
Akcja prowadzona jest w trudnych warunkach. Odcinek, który eksplorowali poszukiwani grotołazi, do tej pory został słabo zbadany, a niektóre jego fragmenty są niezwykle wąskie.
Dwaj mężczyźni zostali odcięci przez wodę, która zalała część korytarza w tak zwanych Przemkowych Partiach - w części uważanej za najtrudniejszą w całej jaskini.
Dotychczas w historii odkrywania Wielkiej Jaskini Śnieżnej doszło do 5 śmiertelnych wypadków. To największa i najdłuższą jaskinią w Polsce. Ma blisko 24 kilometry długości i ponad 800 metrów głębokości.
Polecamy Poranek Radia
Wiadomości

Domański musi przedstawić stan finansów państwa. Morawiecki pełen obaw, pyta czemu tyle tajemnic wokół finansów publicznych
PiS chce przyspieszenia posiedzenia Sejmu. Chce zajęcia się postulatami prezydenta Karola Nawrockiego
Najnowsze
