Ryszard Petru, lider .Nowoczesnej, krytycznie odniósł się do pomysłu autorstwa Grzegorza Schetyny, aby kompromis aborcyjny zapisać w Konstytucji RP. - Nie wszystko da się napisać w konstytucji - dodał polityk.
"Nie widzę w tym sensu"
Dziś podczas odbywającej się w Gdańsku konwencji programowej Platformy Obywatelskiej Grzegorz Schetyna przedstawił kilka pomysłów, które jego zdaniem powinny zostać wdrożone. Obok pomysłu likwidacji IPN i CBA, Schetyna zaproponował wpisanie kompromisu aborcyjnego do konstytucji.
Niezbyt pozytywnie do tego ostatniego projektu odniósł się inny przedstawiciel opozycji sejmowej, Ryszard Petru. - Nie widzę sensu wpisywania tego typu propozycji do konstytucji. Nie wszystko da się zapisać w konstytucji - mówił lider .Nowoczesnej, uznając pomysł Schetyny za "zaskakujący". Polityk zwrócił jednak uwagę na istotną rolę odrzuconego przez Sejm projektu ustawy liberalizującej kwestię aborcji.
- Skandalem jest to, że została odrzucona ustawa liberalizująca, bo w ramach debaty parlamentarnej można by pewne dobre rozwiązania z tej ustawy przyjąć - zaznaczył Petru. Uznał też, że zapowiadany przez marszałka Senatu projekt ustawy senatorów Prawa i Sprawiedliwości niczego nie uspokoi w dyskusji na temat ustawy antyaborcyjnej.
"Nie wiem, który głos PO jest ważniejszy"
- Ewidentnie widzieliśmy hipokryzję PiS-u, bo mówiono, że oba projekty trafią do dalszych prac, a trafił tylko jeden. To, że ktoś coś przygotowuje, nic nie znaczy. Zobaczymy jak będą wyglądały dalsze prace - powiedział szef .Nowoczesnej.
Petru wyraził również pewne oburzenie faktem, że "znaczna część posłów PO głosowała za skierowaniem do dalszych prac projektu ustawy zakładającego całkowity zakaz aborcji". - W związku z tym nie wiem, który głos Platformy jest ważniejszy - czy ten, który mówi o kompromisie, czy ten, który mówi o tym, aby tę radykalną i niehumanitarną ustawę, która zakazuje aborcji, skierować do dalszych prac w parlamencie - pytał Ryszard Petru.
Czytaj także: