Specjaliści Polskiego Towarzystwa Kardiologicznego informują, że pandemia koronawirusa jeszcze bardziej nasiliła choroby układu krążenia. Eksperci zaznaczają, że na schorzenia te bardziej narażeni są pacjenci po zakażeniu koronawirusem.
Według Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) choroby układu krążenia od wielu lat są główną przyczyną zgonów. Pandemia tego nie zmieniła, wręcz przeciwnie. Z danych Ministerstwa Zdrowia wynika, że w 2020 r. największy przyrost zgonów (o 16,69 proc.) w porównaniu do 2019 r. wystąpił właśnie w tego rodzaju schorzeniach. W Polsce schorzenia te są również wiodącą przyczyną zgonów w grupie pacjentów poniżej 65. roku życia.
Pandemia COVID-19 jeszcze bardziej nasiliła choroby układu krążenia, wskazują na to badania opublikowane przez „The American Journal of Emergency Medicine”. Wynika z nich, że pacjenci, którzy przeszli infekcję koronawirusem są bardziej narażeni na zapalenia mięśnia sercowego, ostrego zawału mięśnia sercowego, niewydolności serca, zaburzeń rytmu serca, uszkodzenia serca oraz powikłań zakrzepowo-zatorowych.
Potwierdzają to specjaliści Polskiego Towarzystwa Kardiologicznego.
- Szacujemy, że te poważne powikłania kardiologiczne występują u kilku procent pacjentów. Z naszych obserwacji wynika, że mechanizm uszkodzenia jest złożony i wynika na przykład z zapalenia mięśnia sercowego - podkreśla w informacji przekazanej PAP prof. Marcin Grabowski, rzecznik Polskiego Towarzystwa Kardiologicznego.
Z raportu @MZ_GOV_PL wynika, że w 2020 r., czyli w okresie #koronawirus największy przyrost zgonów, w porównaniu do 2019 r. wystąpił w chorobach układu krążenia - o 16,69 proc. #TydzieńdlaSerca #kardiologia #DbajOsercehttps://t.co/blGcaHiePp pic.twitter.com/VQblBntic7
— Polskie Towarzystwo Kardiologiczne (@PTKardio) April 19, 2021
Większość powikłań ustępuje po kilku tygodniach
Powikłania kardiologiczne mogą się pojawić na różnych etapach choroby COVID-19. Większość z nich na szczęście jest odwracalna i ustępuje po kilku tygodniach. Niektóre jednak się utrzymują i zwiększają ryzyko zgonu już po ustąpieniu choroby.
- W imieniu Polskiego Towarzystwa Kardiologicznego apelujemy do polskich pacjentów, aby nie bagatelizowali niepokojących objawów pracy serca i niezwłocznie zgłaszali się do szpitali, a jeśli to konieczne wzywali pogotowie - alarmuje prezes Polskiego Towarzystwa Kardiologicznego prof. Adam Witkowski.
Nieleczony zawał serca
Eksperci PTK przekonują, że nieleczony zawał serca jest obarczony 40 proc. śmiertelnością, z kolei wykonanie na czas zabiegu pierwotnej angioplastyki wieńcowej zmniejsza ryzyko zgonu do zaledwie 5 proc., czyli aż ośmiokrotnie. Podobne zabiegi udrożnienia tętnic mózgowych wykonywane są w przypadku niedokrwiennego udaru mózgu.
Głównymi przyczynami chorób układu krążenia jest miażdżyca tętnic związana z niewłaściwą dietą, brakiem aktywności fizycznej, paleniem papierosów, nadciśnieniem tętniczym, cukrzycą, a także uwarunkowaniami genetycznymi i zaburzeniami gospodarki lipidowej. Niekorzystne zmiany w tętnicach rozwijają się przez wiele lata bez widocznych objawów, dlatego tak ważne jest wykonywanie regularnych badań profilaktycznych. Należy przede wszystkim sprawdzać poziom lipidów we krwi i glukozy oraz kontrolować ciśnienie tętnicze krwi - przekonują eksperci Polskiego Towarzystwa Kardiologicznego.
- Ważne jest również wsparcie państwa w zapobieganiu i leczeniu chorób układu sercowo-naczyniowego. Pozytywnie oceniamy pomysł krajowej sieci kardiologicznej, której powstanie PTK proponowało już w okresie tworzenia krajowej sieci szpitali w 2017 r. - zwraca uwagę prof. Adam Witkowski.
Specjalne programy
Realizowany jest program koordynowanej opieki kardiologicznej KOS-Zawał, program leczenia hiperlipidemii rodzinnej, wdrażana jest mechaniczna trombektomia w leczeniu udaru mózgu. Wciąż natomiast czeka na wprowadzenie program koordynowanej opieki nad pacjentami z niewydolnością serca (KONS).
- Ma on się przyczynić się do zmniejszenia bardzo obecnie wysokiej śmiertelności z przyczyn sercowo-naczyniowych i redukcji zbędnych hospitalizacji, co również pozwoli na obniżenie wysokich kosztów leczenia szpitalnego - wyjaśnia prof. Witkowski.
Prezes-elekt Polskiego Towarzystwa Kardiologicznego prof. Przemysław Mitkowski uważa, że należy wdrożyć system zdalnego monitorowania wszczepialnych urządzeń kardiologicznych, takich jak stymulatory i defibrylatory.
- Taki telemonitoring pozwala na właściwy nadzór nad pacjentem i zwiększa jego bezpieczeństwo. Dzięki tej formie opieki możemy na odległość, bez niepotrzebnych wizyt w szpitalu, monitorować zarówno stan kliniczny pacjentów, jak i poprawność pracy samego urządzenia - podkreśla.
- W celu zmniejszenia śmiertelności z powodu chorób serca i naczyń powinno się systematycznie zwiększać dostęp pacjentów do nowoczesnych technologii medycznych. Są technologie, które od wielu lat czekają na wprowadzenia do koszyka refundowanych procedur medycznych - dodaje prof. Mitkowski.
Więcej chorobach serca i metodach i leczenia na stronach edukacyjnych dla pacjentów i ich opiekunów, przygotowanych przez ekspertów Polskiego Towarzystwa Kardiologicznego: copozawale.pl, arytmiagroziudarem.pl, slabeserce.pl, copozatorze.pl.