O debatę walczyły lewicowe grupy. PiS wskazuje, że UE nie ma w tej sprawie kompetencji.
Poza debatą, w której mogą pojawić się też wątki dotyczące praworządności, eurodeputowani mają także przyjąć rezolucję w tej sprawie.
Z wstępnego porządku obrad wynika, że dyskusja zaplanowana jest na środę po południu, natomiast głosowanie rezolucji na czwartek.
Wniosek w tej sprawie złożyli Socjaliści i Demokraci (S&D), Zieloni, Zjednoczona Lewica Europejska – Nordycka Zielona Lewica (GUE) oraz frakcja Odnowić Europę. Zajęcia się tematem żądali deputowani zasiadający w komisji ds. praw kobiet i równouprawnienia.
Zdaniem europosła PiS Ryszarda Czarneckiego zajmowanie się tym tematem przez europarlament oznacza, że oszukano Polaków:
- Mówiono nam przed wejściem do UE, że sprawy moralno-obyczajowe będą absolutnie poza zainteresowaniem UE, że to rozstrzygają poszczególne kraje członkowskie we własnym zakresie, według własnego upodobania - powiedział eurodeputowany.
- Okazało się, że tak nie jest i że instytucje unijne uruchamiają nie formalno-prawną, bo nie mogą, ale silną presję polityczną, propagandową, medialną, finansową, żeby te prawy regulować - dodał.
Największa frakcja w PE, Europejska Partia Ludowa, w której zasiadają deputowani PO, nie była w gronie tych, którzy dążyli do debaty na ten temat. Politycy EPL zwracają uwagę, że kwestia aborcji należy do kompetencji państw członkowskich. Jednocześnie przedstawiciele tego ugrupowania są zdania, że wyrok Trybunału Konstytucyjnego ws. aborcji unaocznia problem dotyczący praworządności, bo wydał go TK, który jest kwestionowany.
Komisja Europejska, która zabierała głos w tej sprawie w październiku, zaznaczyła, że zgodnie z traktatami UE nie ma kompetencji w kwestii prawa do aborcji. Legislacja w tym obszarze należy do poszczególnych państw UE.
TK orzekł w październiku, że przepis zezwalający na aborcję w przypadku dużego prawdopodobieństwa ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu jest niezgodny z konstytucją.
W uzasadnieniu wskazano, że życie ludzkie jest wartością w każdej fazie rozwoju i jako wartość, której źródłem są przepisy konstytucyjne, powinno być chronione przez ustawodawcę. Orzeczenie wywołało masowe protesty w Polsce.