Gościem Ewy Stankiewicz w programie „Otwartym tekstem” była dziś Krystyna Szyszko, żona śp. prof. Jana Szyszki. Rozmowa jest kontynuacją spotkania sprzed tygodnia, poświęconą tajemniczej śmierci i zaszczuwaniu prof. Szyszki.
Polska momencie decyzji o wstąpieniu do UE:
- Mąż zdawał sobie sprawę wchodząc do Unii, że Polska jest bardzo bogata w zasoby geologiczne, energetyczne itp.
- Męża odwołano podczas negocjacji ze stanowiska ministra, jak on nie zgadzał się z Unią, powołano innego ministra, który decydował po myśli Unii.
- Krążyło wówczas takie hasło: „Ziemia za pracę” – żebyśmy umożliwili kupowanie Unii polskiej ziemi, a oni nam będą udostępniać miejsca pracy. To propozycja kolonii. [...] Mąż widział, że Unia nas potrzebowała, mieli oni duży problem brakiem ludzi do pracy, z rynkiem zbytu i my byliśmy jej do tego potrzebni. Mąż tłumaczył, że nie wolno nam przystać na taki warunek. Weście do Unii było i wielką szansą, ale i wielkim zagrożeniem. Mąż widział te zagrożenia, ale i widział szanse.
- Jak wstępowaliśmy do Unii, to mieliśmy bardzo dobrą strukturę wieku i Unia potrzebował nas, tych ludzi młodych wykształconych i w tym zakresie ponieśliśmy starty, bo miliony już ludzi wyjechało.
Kwestia finansów w relacji Polska-Unia Europejska:
- Mówi się, że Unia nam daje pieniądze – my kiedyś z mężem próbowaliśmy to policzyć i jest duża trudność w dotarciu do tych pieniędzy, do ich źródeł i informacji o nich. [...] My będąc w Unii tracimy, bo kiedyś mieliśmy dochód z cła, w tej chwili my oddajemy 75 czy 80 procent cła Unii. I w tym bilansie powinniśmy to ująć. Ponosiliśmy też kary za nadprodukcje cukru, mleka. Te kary też powinno się liczyć. Jakby to wszystko policzyć to nie wiem, czy ten wynik byłby dla nas tak bardzo korzystny.
Ważne osiągnięcie prof. Szyszki:
- Polska na arenie międzynarodowej jest postrzegana jako poważny partner do rozmów i negocjacji – to sukces męża. On był 4-kronie ministrem środowiska i za każdym razem na arenie międzynarodowej potrafił wynegocjować dla Polski udział w największej konferencji klimatycznej świata — KOP.