Paweł Kukiz nie jest żadnym stałym sojusznikiem PiS, lecz człowiekiem szukającym swojego miejsca. O co mu chodzi? Tego nie wiem. Parę razy w życiu z nim rozmawiałem. To inteligentny, uczciwy człowiek, ale mam wrażenie, że na polityce to się nie zna – stwierdził w programie "W Punkt" szef warszawskiego Klubu Ronina Józef Orzeł.
Gość TV Republika ocenił, że ani Paweł Kukiz, ani jego ugrupowanie nie mają programu. – W związku z tymi nie wiadomo, czego można się po nich spodziewać. Specjalnie bym się tym nie przejmował. Jeżeli w Sejmie będzie widać w końcu o co chodzi PiS-owi i o co opozycji, to Kukiz'15 będzie musiał się na coś zdecydować i znaleźć swoje miejsce, bo mała partia z trudem siedzi na barykadzie – stwierdził Orzeł.
Jak zaznaczył, klub Pawła Kukiza może się wkrótce "rozsypać". – Trochę jest mi żal, że tym punktem, wokół którego wszystko się skoncentrowało, jest Kornel Morawiecki, który absolutnie sobie na to nie zasłużył i był w tym klubie pewnie jedynym autorytetem. To szkoda – przyznał.
Szef Klubu Ronina przypomniał, że jeszcze podczas kampanii prezydenckiej Kukiz bardzo często zmieniał swoich najbliższych współpracowników. – Z Pawłem jest trudno, więc można się spodziewać tego typu logiki politycznej, która nie jest dobra. Pewnie ma jeszcze szanse, bo to PiS jest gwarantem stabilności tego Sejmu – ocenił.
Interes narodowy
Orzeł przekonywał, że to, co robi parlamentarna opozycja "nie jest ani śmieszne, ani groteskowe, lecz absurdalne". – Opozycja coraz bardziej realnie nie liczy się w polskim życiu politycznym i właśnie dlatego używa coraz groźniejszego języka. Lech Wałęsa, który startował na prezydenta i miał przeprowadzić w Polsce duże zmiany, przestraszył się sam siebie i zmiękł. Ja w tego gościa kompletnie nie wierze, po prostu – przyznał.
Pytany o podjętą wczoraj w Parlamencie Europejskim rezolucję oraz zewnętrzne naciski na nasz kraj, Orzeł podkreślił, że chodzi o zainstalowanie w Polsce rządu, który nie będzie definiował polskich interesów tak mocno, jak PiS. Dodał, że partia Jarosława Kaczyńskiego ma wizję kraju, "który jak partner walczy ze swoimi sojusznikami o uwzględnienie własnych interesów".
CZYTAJ TAKŻE:
Prezydent: Wolałbym, żeby europarlament zostawił nas w spokoju. Sami rozwiążemy nasze spory