Z punktu widzenia cywilizowanego państwa to są zachowania patologiczne – powiedział w programie "W Punkt" prof. Ryszard Legutko, komentując wypowiedzi liderów partii opozycyjnych, którzy nawołują do obalenia rządów Prawa i Sprawiedliwości.
– Wiadomo, że opozycja jest od tego, by krytykować rząd i wygrać kolejne wybory, ale to zawsze jest z jednej strony gra, a z drugiej - trzymanie się zasad. Jeżeli mamy rewolucję, to ona zwykle zmierza do tego, żeby tego strasznego wroga zlikwidować, raz na zawsze. Życie społeczeństwa, gdzie panują zasady demokratyczne polega na tym, że to wyborcy decydują, czy dana partia im się podoba – tłumaczył europoseł PiS.
Jego zdaniem, opozycja używa retoryki, która w żaden sposób nie przypomina języka, jaki panuje w cywilizowanym świecie politycznym. – To jest patologia i w żadnym innym kraju tego nie ma. Oczywiście partia rządząca i opozycja używają często języka ostrego i niesprawiedliwego. (…) Widać jakiś poziom językowego zdziczenia – stwierdził gość TV Republika.
– Mamy do czynienia z czymś zupełnie niebywałym. Poziom inwektyw jest już tak wysoki, że tzw. elity, profesorowie czy znani artyści już dawno rozstali się z rzeczywistością. Określenia używane przez intelektualistów w stosunku do rządu świadczą o tym, że z głowami tych ludzi jest coś nie tak, a szaleństwo polityczne kompletnie wyłączyło im myślenie – ocenił prof. Legutko.
Jak dodał, Unia Europejska i Parlament Europejski są wierne jednej jedynej zasadzie - podwójnych standardów. Pytany o nowelizację ustawy o TK, europoseł PiS podkreślił, że w konflikcie konstytucyjnym nie chodzi ani o Trybunał, ani o standardy demokratyczne. – Chodzi o to, że ten rząd jest niepokorny, zgłasza własne postulaty i nie kiwa głową, więc trzeba go osłabić – powiedział prof. Legutko.