Na najbliższym posiedzeniu Senat zajmie się ustawą Prawa i Sprawiedliwości o policji i służbach specjalnych. Opozycja bije na alarm, że posłuży ona obecnej władzy do inwigilacji obywateli. Zarzuty odpierał w porannym programie TV Republika senator PiS Jan Maria Jackowski.
Polityk poinformował, że w najbliższym czasie wyższa izba parlamentu musi się zająć ustawami odziedziczonymi po poprzedniej władzy, co do których były zastrzeżenia konstytucyjne. – Takich ustaw dostaliśmy w spadku 40 – powiedział Jackowski.
Jedną z takich ustaw, jest ustawa o policji i służbach specjalnych. Choć niemal tożsamy projekt przygotowała PO, nie przeszkadza jej to, krytykować ustawy PiS i oceniać ją jako skandaliczną.
– To ustawa przygotowana przez PO była skandaliczna, bo brała w cudzysłów nawet tajemnicę spowiedzi i tajemnicę adwokacką. Ta ustawa była rzeczywiście skandaliczna – odparł senator. – Wtedy zarzekano się, że to tylko realizacja zaleceń TK. Rządzący mieli na to 18 miesięcy i tego nie zrobili. Czas za chwilę się kończy. Stąd nasz pośpiech – tłumaczył. – Gdybyśmy tego nie zrobili, służby specjalne byłyby głuche i ślepe – dodał.
Gość TV Republika przyznał, że zupełnie nie rozumie fali krytyki w związanej z niniejszym projektem. Jak wskazał, skoro Platforma chciała to zrobić inaczej, lepiej, miała na to czas.
Senator odniósł się także do ewentualnej zmiany konstytucji za którą optuje klub Kukiz'15. – Konstytucja na pewno wymaga głębokiej refleksji. Przypomnijmy, że napisał ją obóz postkomunistyczny. Ona jest bardzo nieprecyzyjna, co widać chociażby na przykładzie Trybunału Konstytucyjnego. Ja się śmieje, że jeśli będziemy chcieli w niej znaleźć uzasadnienie, że to Schetyna powinien zostać szefem PO, to znajdzie się taki przepis, który to udowodni – żartował.
Jackowski wskazywał, że konstytucja z 1997 roku nie została zmieniona, mimo że od tego czasu Polska stała się członkiem NATO i przystąpiła do Unii Europejskiej. – W tej kwestii widzimy upór i histerię środowisk, które uważają, że obecna konstytucja jest dogmatem i nie można w niej zmienić nawet przecinka – przekonywał polityk.
– A zmiana jest potrzebna. Opozycja histerycznie broni konstytucji pod zarzutem, że wprowadzimy do niej zapisy niedemokratyczne, co jest oczywistą bzdurą. (...) Jeśli chcemy być nowoczesnym państwem zdolnym do stawienia czoła wyzwaniom współczesności, zmian jest konieczna – ocenił.