Zapowiadali walkę z patologiami w Kościele, a zamiast tego uderzyli w ojca Kolbe, który oddał życie za współwięźnia w niemieckim obozie. Ogłaszali koniec wpływów Kościoła na władzę, a wyrzucili… różańce z poczty. Przez idiotyczne pomysły w szkołach uderzyli w przygotowania dzieci do Pierwszej Komunii. Tusk postanowił zaatakować polską wiarę, bo bez tego nie można zniszczyć polskiej tożsamości, co jest jego głównym celem. I wywołał przerażenie u części koalicjantów, bo w takiej Polsce nie byłoby miejsca choćby na PSL. Dowody, że Tusk od początku sterował Martą Lempart i jej najbardziej wulgarnymi i barbarzyńskimi wybrykami, a dziś używa jej do dyscyplinowania swoich współpracowników, są dziś silne jak nigdy dotąd - pisze Piotr Lisiewicz w najnowszym numerze tygodnika "Gazeta Polska".
Piotr Lisiewicz w swoim artykule w „Gazecie Polskiej” podkreśla, że działania Donalda Tuska i jego otoczenia to nic innego jak systematyczny atak na fundamenty polskiej tożsamości. Autor zwraca uwagę, że Tusk nie walczy z nadużyciami w Kościele, ale z samą religią, co widać choćby w decyzji o usunięciu ojca Maksymiliana Kolbego z Muzeum II Wojny Światowej oraz wycofaniu różańców z placówek pocztowych. „Tusk postanowił zaatakować polską wiarę, bo bez tego nie można zniszczyć polskiej tożsamości, co jest jego głównym celem” – pisze Lisiewicz.
Artykuł przedstawia również, jak Tusk wykorzystuje postacie takie jak Marta Lempart do realizacji swoich celów politycznych. Lempart, znana z ataków na Kościół i brutalnych protestów, jest według Lisiewicza jedynie narzędziem w rękach Tuska, który używa jej do osłabienia swoich politycznych przeciwników, w tym Lewicy. „Mechanizm, jaki uczynił taką osobę twarzą Strajku Kobiet, jest bardzo tajemniczy, ale wierzę, że ruchy masowe potrafią, jak psy potrafią otrząsnąć się z pcheł, tak ruchy potrafią otrząsać się z takich fałszywych proroków” – cytuje Lisiewicz Piotra Ikonowicza.
Lisiewicz ostrzega, że plan Tuska to coś więcej niż tylko polityczna gra – to próba zniszczenia polskości w imię obcych interesów. Artykuł kończy się mocnym wezwaniem do obrony wartości, które przez wieki kształtowały polską tożsamość.
Cały tekst Piotra Lisiewicza przeczytacie w najnowszym wydaniu „Gazety Polskiej”:
Źródło: Gazeta Polska, Republika