Rafał Trzaskowski tworzy ruch obywatelski ,Nowa Solidarność’’. Co to oznacza dla PO? W rozmowie z portalem TV Republika sprawę skomentowali: publicysta Marek Król oraz senator Maria Koc.
Po przegranych przez PO wyborach prezydenckich coraz wyraźniej daje o sobie znać kryzys w szeregach opozycji.
- Platforma Obywatelska musi się zmienić, musi się otworzyć na nowych ludzi, musi mieć wyrazisty program, mieć nowe sposoby wyłaniania swoich członków tak, aby stać się bardziej partią szeroką i masową - powiedział prezydent Warszawy. Czy jednak pomoże w ten sposób Platformie?
- Trzaskowski jest niezdefiniowany przez samego siebie, więc trudno powiedzieć do czego on zmierza. Powinien natychmiast po osiągnieciu takiego wyniku w wyborach prezydenckich przystąpić do pracy, a pojechał na urlop. Jest dylemat, ma silniejszą pozycję w PO, niż Budka – ocenia w rozmowie z portalem TV Republika publicysta Marek Król.
Prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski po raz kolejny zapewnił w środę, że tworzony przez niego ruch pod roboczą nazwą "Nowa Solidarność" nie ma być "kolejną partią polityczną". Ruch ma prowadzić zbiórkę podpisów pod projektami ustaw, organizować debaty i zaplecze eksperckie.
Były premier Donald Tusk, pytany przez tygodnik "Polityka" o ruch "Nowa Solidarność", ocenił, że "z ruchami nie jest łatwa sprawa". Zwrócił uwagę, że "do wyborów są trzy lata i można się zmęczyć". "Jest złudzeniem, że utrzymamy emocjonalną mobilizację milionów ludzi przez tak długi czas. Wyborcy chcą prostych i czytelnych komunikatów. Na kogo mamy się oglądać? Na ruch czy Platformę, na Trzaskowskiego, (Borysa) Budkę czy może (Szymona) Hołownię?" - pytał szef Europejskiej Partii Ludowej. Dodał, iż nie grzebałby też istniejących partii, szczególnie PO. "To w polskiej polityce wciąż największa siła po stronie opozycji i najlepsi ludzie, nawet jeśli robią błędy" - ocenił Tusk.
- Zgadzam się z Donaldem Tuskiem, że wiara w to, że te 10 mln. pójdą za Rafałem Trzaskowskim przez te 3 lata do następnych wyborów jest mrzonką. Po kilku miesiącach ludzie zapominają na kogo głosowali. Tego ruchu nie da się utrzymać, tym bardziej, że badania wskazują między 50, a 70 proc. głosujących na Rafała Trzaskowskiego to byli ludzie, którzy nie głosowali na niego, tylko przeciwko Andrzejowi Dudzie - wskazał Marek Król.
Czy ,,Nowa Solidarność'' ma sens?To ma być ruch, który zagospodaruje tych wszystkich, którzy chcą współdziałać w realizacji bardzo różnego rodzaju przedsięwzięć, najczęściej obywatelskich: zbierania podpisów pod projektami ustaw, organizowania debat, zaplecza eksperckiego, docierania do wszystkich tych, z którymi kontakt był utrudniony - powiedział prezydent Warszawy.
- Myślę, że ten ruch obywatelski ,,Nowa Solidarność’’ to jest powielanie starych pomysłów, które PO kreowała już jakiś czas temu. Ja przypominam, że w ubiegłym roku powołane zostały do działania kluby obywatelskie, które też organizowały jakieś spotkania, też się miało dużo dziać, ale to wszystko było na potrzeby kampanii, a później to umarło śmiercią naturalną. PO próbuje na nowo powołać jakiś ruch obywatelski, żeby skonsumować te głosy, które Rafał Trzaskowski zebrał w kampanii wyborczej. Ogromna większość nie głosowała na niego, tylko przeciwko Andrzejowi Dudzie – ocenia w rozmowie z portalem TV Republika senator Maria Koc.
Trzaskowski zapytany o wypowiedź byłego premiera i lidera PO, po raz kolejny powiedział, że szczegóły dotyczące swego ruchu zaprezentuje podczas jego inauguracji 5 września. "To jest ruch, którego celem jest bardzo spokojne przygotowanie się do tego, co będzie za trzy lata" - wyjaśnił prezydent stolicy.
- PO wpadła na pomysł, że skonsumuje ten elektorat, który tak naprawdę należy do innych partii politycznych. To się nie uda. PO to partia pustki ideowej, partia bez tożsamości, partia bez programu, partia ludzi, których nie stać na żadną pracę koncepcyjną. Panuje tam lenistwo i walka, która się toczy pomiędzy różnego rodzaju liderami. To będzie po prostu kompromitacja, nawet media, które bardzo sprzyjają Trzaskowskiemu już się wypowiadają, że są to już zawiedzione emocje, które już opadły, ludzie się odwracają, bo liczyli, że zaraz po wyborach coś się wydarzy – podkreśliła senator Koc.